– Spojrzałem w jego oczy i zobaczyłem białka. Silny facet, do końca miał pełną świadomość. Szybko położyłem go na scenie i krzyknąłem: „Lekarzy!" – opowiada Olbrychski. Szczęśliwie na widowni było aż dwóch lekarzy, w tym ceniony kardiolog, mąż Grażyny Torbickiej, Adam. Prawdopodobnie uratowali Kulejowi życie. Udało im się przywrócić tętno. Karetka zawozi go do szpitala na Banacha z diagnozą: rozległy zawał serca. W poniedziałek wieczorem lekarze wybudzają go ze śpiączki, ale mówią: trzeba czekać… Są tylko źle trafieni Jerzy Kulej to jedna z najbardziej charyzmatycznych i barwnych postaci polskiego sportu. Jako bokser Gwardii Warszawa był oficerem milicji, od 1975 do 1990 r. w PZPR. Po zmianie ustrojowej pozostał w polityce, jako kandydat Polskiej Partii Przyjaciół Piwa startował w wyborach do Sejmu w 1993 r., ale przepadł. Wrócił do polityki w 2001 r., zostając posłem SLD, potem bezskutecznie ubiegał się o reelekcję. Całą tę karierę polityczną nazwał kiedyś wielką pomyłką.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.