Mądry Polak po szkodzie – lepiej było być krową. Zaczęło się od Wałęsy. Inteligencja warszawska pokochała robotnika w latach 80. W 1990 jednak okazało się, że Wałęsa nie idzie na postronku Geremka ani Mazowieckiego, tylko chce ich wziąć na postronek. W miejsce miłości pojawiła się agresja. Nie wyłem, czyli zdradziłem. Potem aborcja. Żal, okrutnie nam żal małych foczek na Grenlandii zabijanych uderzeniem pałki, a nie żal łyżeczkowanego płodu? – pytałem dobrodusznie moich postępowych przyjaciół, a ci odpowiadali: „taki młody, a już fanatyk". Usłyszałem nawet – tak, tak – „jesteś jak ten Niesiołowski". Takie czasy. Nie muszę chyba dodawać, że zbrodniczo chichotałem z samego Andrzeja Szczypiorskiego (kto Cię pamięta?). Narzekałem też na Balcerowicza. Za mało radykalny, zamiast Polski rodzinnych przedsiębiorców chce Polski wielkich firm, które koszarują pracowników, indoktrynują i nawet przebierają w mundury (były już w historii czerwone koszule, brunatne koszule, niebieskie koszule, czarne koszule – to teraz mamy białe). Powiem krótko: tylko homo sovieticus krytykuje doktora (o czasy!) Leszka Balcerowicza, koniec w temacie. Kochana młodzieży, takich jak ja nazywano olszewiakami. Cejrowski miał gorzej, nazwano go brunatnym kowbojem (zgodnie z logiką, że kto nie docenia wielkości Wielkich, musi mieć ciągoty albo komunistyczne, albo faszystowskie). Cejrowski zresztą żaden mój kumpel, co to za konserwatysta, który mówił o kobietach „paniusie".
Gdzieś w 2000 r. wzburzone morze zaczęło się uspokajać. Aż przyszedł PO-PiS, to znaczy, jak w Radiu Erywań, nie przyszedł. Wałęsy teraz nienawidzili ci, którzy przedtem nienawidzili tych, którzy nienawidzili Wałęsy. Nasz noblista na obecnym etapie lżył Kaczyńskiego. Niesiołowski też był już wyprany, lżył Kaczyńskich, czyli był dobry dla tych, dla których przedtem był zły. I odwrotnie. Za to Balcerowicz nie jest już taki dobry/zły, ponieważ wojuje z Jackiem Rostowskim, a kto wojuje z Jackiem Rostowskim, de facto wspomaga Prawo i Sprawiedliwość, czyli Bezprawie i Faszyzm dla jednych, Polskę Zbaw i Pomścij Brata dla drugich.
Wróciła moda na kontrolowane zidiocenie, selektywne wyłączanie zdrowego rozsądku z pobudek obywatelskich. Należało widzieć w Wałęsie w 1990 r. watażkę pragnącego dyktatury ciemniaków. W 2007 należało widzieć w IV RP sprawnie działające państwo policyjne. Jakaś próba polemiki z tym śmiesznym stanowiskiem (państwo policyjne – państwo, w którym władza przegrywa wybory po półtora roku urzędowania, a prezydentem jest Lech Kaczyński) kończy się, jak przed laty – taki stary, a fanatyk. Próba przeciwna, na przykład tłumaczenie „wiernym Polakom" oczywistości, że Jarosław jest antytalentem politycznym, kończy się jeszcze gorzej. Sprzedajna świnia z pejsami, synalek Paradowskiej i Passenta.
No i niech tam. Muuu.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.