KS. WOJCIECH LEMAŃSKI: Kiedy mnie biskup Sławoj Leszek Głódź postanowił tu przenieść, to szukałem Jasienicy na mapie. Znalazłem, przyjechałem, zobaczyłem. Przeraziła mnie plebania. Olbrzymia, a ja sam.
Dziś to szczególny adres – kościół pod wezwaniem Narodzenia Pańskiego.
Wioska jest duża, ponad trzy tysiące mieszkańców. Część miejscowości należy do sąsiedniej parafii. Jakby wioska była jeszcze troszeczkę większa, to trzeba by prosić o pomocnika. Chociaż czas pomocników się kończy.
Nie ma chętnych?
25 lat temu, gdy zaczynałem seminarium, na pierwszym roku, było nas 73. W tym roku seminarium w tej diecezji zaczęło ośmiu.
Różnica ogromna.
W tym roku kleryków jest o połowę mniej niż w zeszłym. To są dramatyczne zmiany. Minie 10-15 lat i parafie, gdzie jest dwóch wikariuszy, będą miały jednego. W parafiach, gdzie jest jeden wikariusz, zostanie sam proboszcz.
Samotny proboszcz, który dziś jest wyjątkiem, stanie się regułą.
Trochę nam pomoże druga tendencja, która jest równie mało przyjemna. Spada liczba chodzących do kościoła. W naszej diecezji to w tym roku jest 31 osób na 100. O pięć osób mniej niż w zeszłym roku. Czyli z 36, którzy rok temu chodzili do kościoła, teraz poszło tylko 31. Kardynał Nycz odważnie napisał w liście do księży: „Polacy odchodzą od Kościoła".
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.