Dlaczego Aleksiej II mówi "niet" Janowi Pawłowi II?
Patriarcha Aleksiej II już dziś robi wszystko, by kolejny raz nie doszło do przyjazdu papieża do Rosji. Prawosławni hierarchowie niemal oficjalnie dają do zrozumienia, że z następcą Jana Pawła II będzie im o wiele łatwiej rozmawiać. - Jeśli Aleksiej II chce czekać z pojednaniem na nowego papieża, ma do tego prawo - mówi "Wprost" wysoki rangą katolicki duchowny w Moskwie. - Znałem wiele osób, które zastanawiały się, co się stanie po śmierci Jana Pawła II. Większość z nich już nie żyje.
Koncepcja rosyjskich władz, którym z powodów prestiżowych zależy na papieskiej wizycie, jest prosta. W drodze do Mongolii w sierpniu tego roku Jan Paweł II zatrzyma się w Kazaniu, stolicy Tatarstanu. Będzie to traktowane jako "postój techniczny", spowodowany koniecznością uzupełnienia paliwa w samolocie. Papież spędziłby w Kazaniu noc. Pomysł wydaje się kompromisowy zarówno dla katolików, jak i prawosławnych. Tatarstan jest republiką zamieszkaną w większości przez muzułmanów - papież nie będzie więc na "świętej Rusi", wizyta nie będzie miała oficjalnego charakteru. Równocześnie spełni się marzenie Jana Pawła II - odwiedzi Rosję. Gestem papieża w kierunku pojednania będzie przekazanie - czy jak chcą prawosławni "oddanie" - ikony Matki Boskiej Kazańskiej.
- Aleksiej II ani nikt z prawosławnych hierarchów nie spotka się w Rosji z papieżem. Nikt też nie zgodzi się na jego pobyt - mówi tymczasem "Wprost" Maksim Szewczenko, religioznawca zbliżony do moskiewskiego patriarchatu. Jego zdaniem, przyczyny stanowczego niet są dwie - niezałatwienie podstawowych spraw spornych między religiami i - co może istotniejsze - personalna niechęć hierarchów do papieża Polaka.
Moskwa od dawna oskarża rosyjskich katolików o prozelityzm i popieranie grekokatolików na Ukrainie. Ostatnio pojawiły się oskarżenia o podniesienie katolickich administratur do rangi diecezji bez stosownych uzgodnień. To wszystko, jak twierdzą prawosławni, świadczy o chęci katolicyzacji prawosławnej Rosji.
Jan Paweł II jest postrzegany przez rosyjskich prawosławnych dostojników jako religijny fanatyk, pogromca komunizmu wychowany w polskim duchu walki ze strukturami państwa. Dla Aleksieja II, który według niektórych rosyjskich mediów był tajnym współpracownikiem KGB i z każdą władzą aktywnie współpracuje, papież to zapewne osobowość nazbyt silna.
O dziwo jednak, często odwiedzający Moskwę włoscy biskupi szybko znajdują wspólny język z patriarchą. Biskup Terni Vincenzo Paglia przekazał Aleksiejowi II relikwie świętego Walentego. Wizyta odbyła się w szczytowym okresie konfliktu religijnego, tuż po tym, jak władze Rosji pod presją Cerkwi nie wpuściły do kraju pięciu katolickich księży. Arcybiskup Tadeusz Kondrusiewicz, przewodniczący Episkopatu Rosji, był w tym czasie przez dostojników Cerkwi ignorowany, a odwiedziny włoskiego biskupa szeroko komentowano w rosyjskich mediach. Dziennik "Izwiestia" uznał to wydarzenie za przejaw podziałów w Kościele katolickim i przykład "silnych więzi włoskiego episkopatu z moskiewskim patriarchatem".
Za stronnika "ugodowego stanowiska" jest uważany Antonio Mennini, również Włoch, nowy nuncjusz apostolski w Moskwie. Przedstawiciele Kościoła katolickiego twierdzą, że podział na "nieprzejednanych Polaków" i "skłonnych do kompromisu Włochów" stworzyli prawosławni hierarchowie. - W nowym papieżu widzimy szansę. Nie można powiedzieć, że na niego czekamy, ale każdego Bóg w końcu odwołuje do siebie, również Jana Pawła II - komentuje Szewczenko. Wiele wszakże wskazuje na to, że papież z Polski przeżyje jeszcze niejeden afront ze strony rosyjskiej Cerkwi prawosławnej.
Więcej możesz przeczytać w 17/2003 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.