Gdy dysponuje się takimi pieniędzmi, można sobie pozwolić na realizację każdego, nawet bardzo kosztownego, planu treningowego. Co jednak robić, jeśli nie jest się wybitnym koszykarzem, superpiłkarzem czy najlepszą w kraju tenisistką? Albo nawet jest się sportowcem ponadprzeciętnym, ale uprawiającym na przykład mało popularną dyscyplinę? W przygotowaniach olimpijskich starają się pomagać związki sportowe – PKOl robi, co może – jednak środków w odpowiedniej wysokości dla wszystkich nie starcza. Część sportowców może liczyć na sponsorów indywidualnych, ale w niektórych dyscyplinach trudno ich znaleźć. Na przykład w takiej, w której na sankach, z głową w dół pędzi się w lodowym torze.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.