Avraham Burg, były szef Światowej Organizacji Syjonistycznej i Agencji Żydowskiej oraz były przewodniczący Knesetu, nigdy nie odwiedził Auschwitz. I nie ma zamiaru się tam wybrać. Nie zachęcał też swoich dzieci do szkolnych wyjazdów do byłych niemieckich obozów koncentracyjnych, w których co roku tuż przed odbyciem obowiązkowej służby wojskowej biorą udział tysiące młodych Izraelczyków. – Te wycieczki to emocjonalna manipulacja, której celem jest ukształtowanie narodowej psyche przez pryzmat traumy, a nie zaufania – mówi.
Burg, autor książki „Holocaust się skończył, musimy powstać z jego popiołów”, negatywnie ocenia też zeszłotygodniową wizytę 250-osobowej delegacji Knesetu w Oświęcimiu z okazji Międzynarodowego Dnia Pamięci o Ofiarach Holocaustu. – Wyjazd był straconą szansą na ogólną refleksję nad okrucieństwem i zbrodniami przeciwko ludzkości – komentuje. Według niego zamiast skupiać się wyłącznie na żydowskiej Zagładzie, parlamentarzyści powinni wziąć udział w upamiętnianiu wszystkich ofiar – Romów, homoseksualistów, ludzi upośledzonych.
GRANICE AUSCHWITZ
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.