Trzy tygodnie przed rozpoczęciem igrzysk amerykańskie źródła podawały, że z ponad miliona biletów przygotowanych dla kibiców na igrzyska w Soczi niesprzedanych było aż 300 tys., a 75 proc. tych, które kupiono, trafiło do Rosjan. Czy to znaczy, że świat nie przyjedzie na najdroższe igrzyska w historii? Już teraz zostały uznane za najbardziej niebezpieczne. Kiedy w 2007 r. w Gwatemali rozstrzygały się losy organizacji igrzysk w 2014 r., mało kto się spodziewał, że kandydatura Soczi okaże się dla członków MKOl najbardziej przekonująca. Rosyjski kurort tylko czterema głosami pokonał południowokoreańskie miasto Pyeongchang. Już wtedy mówiło się, że o zwycięstwie zadecydowało zaangażowanie prezydenta Władimira Putina. Do Gwatemali Putin pofatygował się osobiście. Podczas swojej przemowy mówił po angielsku, francusku (jak nigdy wcześniej), a zadeklarowane na organizację igrzysk 12 mld dolarów zrobiło wrażenie na wszystkich. Wszak do tej pory najdroższe zimowe igrzyska w historii kosztowały połowę mniej. Ciekawe, jak wielkie oczy zrobiliby delegaci MKOl, gdyby wtedy wiedzieli, że koszt organizacji igrzysk w Soczi sięgnie 50 mld dolarów? To więcej niż wszystkie poprzednie zimowe igrzyska razem wzięte.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.