Jedno chińskie wesele kosztuje życie 40 rekinów Płetwy rekina budzą grozę jedynie w thrillerze "Szczęki" Stevena Spielberga, w którym rekin ludojad bezlitośnie pożera swoje ofiary. W rzeczywistości to ludzie bezlitośnie pożerają rekiny. Za pięć lat Chińczycy będą spożywać tak dużo przysmaku, jakim jest zupa z płetw rekina, że całkowicie wytępią te zwierzęta. W Atlantyku wytrzebiono prawie 90 proc. populacji rekinów. - Wkrótce podobnie będzie w innych akwenach - alarmuje Stephen Palumbi, specjalista nauk o morzu ze Stanford University.
Dla rybaków i handlarzy najbardziej rentownym zajęciem, porównywalnym z handlem narkotykami, jest finning - wyławianie rekinów i odcinanie im płetw (poranione osobniki, żywe lub martwe, wrzuca się z powrotem do morza). - Kilka kutrów rybackich w ciągu paru dni może doprowadzić do wytępienia populacji rekinów w danym regionie - mówi Harald Baensch, prezes organizacji Sharkproject, zajmującej się ochroną rekinów. Rocznie w ten sposób ginie około 100 mln rekinów, bo za kilogram ich płetw płaci się 560 dolarów.
Żarłacz rekinojad
W Azji chrząstkę rekina, z której zbudowany jest szkielet tych ryb, od wieków uważano za afrodyzjak, a zupa z niej do dziś jest symbolem zamożności. W chińskich restauracjach w Nowym Jorku cena tego dania dochodzi do 300 dolarów za porcję, a trzeba je zamawiać z trzydniowym wyprzedzeniem. Jedno chińskie wesele kosztuje życie 40 rekinów. Choć ich płetwy mają niewielkie walory smakowe i nadają się do spożycia dopiero po kilkudniowym gotowaniu, smakoszy potrawy przybywa. W Europie do najdroższych dań należy stek z rekina, a mięso tych ryb przez trzy miesiące leżakujące w ziemi jest przysmakiem na Islandii.
W Chinach, Malezji, Singapurze, Korei, Japonii, Indonezji i na Tajwanie płetwy rekina symbolizują zamożność. W ostatnich 10 latach popyt na nie się podwoił. Na Hawajach od 1991 r. liczba rekinów zabitych w celu pozyskania płetw wzrosła trzydziestokrotnie. Filipiny specjalizują się w handlu płetwami żarłaczy czarnopłetwych, Meksyk sprzedaje płetwy rekinów młotów, w Brazylii i Wenezueli wyławia się głównie żarłacze białopłetwe. Również kraje Unii Europejskiej eksportują do Azji płetwy rekina. Według danych Organizacji Narodów Zjednoczonych ds. Wyżywienia i Rolnictwa (FAO), największym eksporterem produktów z rekinów jest Hiszpania (rocznie jej floty rybackie wyławiają ponad 70 tys. ton tych ryb).
Chrząstka dla naiwnych
Ząb żarłaczy białych kosztuje 100 dolarów, a za szczękę dużego rekina w USA trzeba zapłacić nawet 10 tys. dolarów. Z chrząstki rekina produkowane są preparaty przeciwnowotworowe, bo podobno zawiera ona substancje chroniące przed rakiem. W USA na rynku jest dostępnych już ponad tysiąc tego rodzaju specyfików. Olej z wątroby rekina staje się coraz popularniejszy jako środek na wzmocnienie odporności. - Producenci nie wspominają, że ta sama substancja znajduje się w kościach kurczaka i chrząstce zwierząt hodowlanych, na przykład w świńskim uchu - mówi dr Piotr Siedlecki, naczelny chemioterapeuta z Centrum Onkologii w Warszawie.
Rekiny są masowo odławiane, mimo że w wielu krajach obowiązuje zakaz ich połowu.
- Często wplątują się w sieci lub są łapane na długie liny, na których co 50 m przywieszony jest hak z przynętą, przeznaczone do połowu tuńczyków - mówi prof. Bohdan Draganik z Morskiego Instytutu Rybackiego w Gdyni. Tylko w Morzu Śródziemnym ginie w ten sposób 100 tys. tych zwierząt. Jest to niepokojące, bo rekiny dojrzewają dopiero po dwudziestu latach i mają nieliczne potomstwo. Jeśli nic się nie zmieni, wkrótce będzie je można oglądać jedynie w parkach rozrywki i w "Szczękach" Spielberga.
Żarłacz rekinojad
W Azji chrząstkę rekina, z której zbudowany jest szkielet tych ryb, od wieków uważano za afrodyzjak, a zupa z niej do dziś jest symbolem zamożności. W chińskich restauracjach w Nowym Jorku cena tego dania dochodzi do 300 dolarów za porcję, a trzeba je zamawiać z trzydniowym wyprzedzeniem. Jedno chińskie wesele kosztuje życie 40 rekinów. Choć ich płetwy mają niewielkie walory smakowe i nadają się do spożycia dopiero po kilkudniowym gotowaniu, smakoszy potrawy przybywa. W Europie do najdroższych dań należy stek z rekina, a mięso tych ryb przez trzy miesiące leżakujące w ziemi jest przysmakiem na Islandii.
W Chinach, Malezji, Singapurze, Korei, Japonii, Indonezji i na Tajwanie płetwy rekina symbolizują zamożność. W ostatnich 10 latach popyt na nie się podwoił. Na Hawajach od 1991 r. liczba rekinów zabitych w celu pozyskania płetw wzrosła trzydziestokrotnie. Filipiny specjalizują się w handlu płetwami żarłaczy czarnopłetwych, Meksyk sprzedaje płetwy rekinów młotów, w Brazylii i Wenezueli wyławia się głównie żarłacze białopłetwe. Również kraje Unii Europejskiej eksportują do Azji płetwy rekina. Według danych Organizacji Narodów Zjednoczonych ds. Wyżywienia i Rolnictwa (FAO), największym eksporterem produktów z rekinów jest Hiszpania (rocznie jej floty rybackie wyławiają ponad 70 tys. ton tych ryb).
Chrząstka dla naiwnych
Ząb żarłaczy białych kosztuje 100 dolarów, a za szczękę dużego rekina w USA trzeba zapłacić nawet 10 tys. dolarów. Z chrząstki rekina produkowane są preparaty przeciwnowotworowe, bo podobno zawiera ona substancje chroniące przed rakiem. W USA na rynku jest dostępnych już ponad tysiąc tego rodzaju specyfików. Olej z wątroby rekina staje się coraz popularniejszy jako środek na wzmocnienie odporności. - Producenci nie wspominają, że ta sama substancja znajduje się w kościach kurczaka i chrząstce zwierząt hodowlanych, na przykład w świńskim uchu - mówi dr Piotr Siedlecki, naczelny chemioterapeuta z Centrum Onkologii w Warszawie.
Rekiny są masowo odławiane, mimo że w wielu krajach obowiązuje zakaz ich połowu.
- Często wplątują się w sieci lub są łapane na długie liny, na których co 50 m przywieszony jest hak z przynętą, przeznaczone do połowu tuńczyków - mówi prof. Bohdan Draganik z Morskiego Instytutu Rybackiego w Gdyni. Tylko w Morzu Śródziemnym ginie w ten sposób 100 tys. tych zwierząt. Jest to niepokojące, bo rekiny dojrzewają dopiero po dwudziestu latach i mają nieliczne potomstwo. Jeśli nic się nie zmieni, wkrótce będzie je można oglądać jedynie w parkach rozrywki i w "Szczękach" Spielberga.
Więcej możesz przeczytać w 10/2005 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.