Synestezja poprawia pamięć i zwiększa kreatywność
Rosyjski kompozytor Aleksander Skriabin widział kolory dźwięków i czuł ich zapachy, co wykorzystał, tworząc pierwszą multimedialną symfonię "Prometeusz", łączącą muzykę z efektami świetlnymi. Dla Władimira Nabokowa litera "c" była jasnoniebieska, zaś "a" przypominała wygładzone drewno. Richard Feynman, laureat Nagrody Nobla z fizyki, potrafił dostrzec barwy liter i wzorów matematycznych. Z najnowszych badań wynika, że synestezja, czyli łączenie różnych wrażeń zmysłowych, nie jest chorobą - wręcz przeciwnie, zwiększa kreatywność i poprawia pamięć. Prof. Vilayanur Ramachandran z University of California wykazał, że wśród artystów to zjawisko występuje osiem razy częściej niż w całym społeczeństwie.
Smak kształtów
Syneztezja jest dziedziczna i dotyczy jednej osoby na dwieście, ale większość ludzi nie zdaje sobie z niej sprawy. Najczęściej wiąże się ona z dostrzeganiem kolorów w literach, cyfrach i wyrazach, a także z widzeniem barw dźwięków. Dzieje się tak, ponieważ obszary mózgu odpowiedzialne za rozpoznawanie koloru sąsiadują z tymi, które zajmują się rozpoznawaniem znaków i odbiorem dźwięków. Te ośrodki są z sobą ściśle związane w dzieciństwie, ale w miarę dojrzewania mózgu niepotrzebne połączenia są usuwane. "Synestezja to swego rodzaju skamielina rozwojowa pozwalająca niektórym z nas zachować dziecięcą wrażliwość na bodźce zmysłowe" - uważa dr Richard Cytowic, autor książki "Człowiek, który czuł smak kształtów".
Naukowcy przez wiele lat uważali, że synestezja jest produktem wyobraźni albo oszustwem. Dopiero skanowanie mózgu i komputerowy pomiar szybkości reakcji wykazały, że to zjawisko występuje dość często. Odmian synestezji jest tyle, ile istnieje kombinacji naszych zmysłów. Opisano przypadki ludzi, którzy podczas jedzenia jakiejś potrawy czuli pod palcami konkretny kształt, i takich, którzy dotykając czegoś, widzieli kolory. Niektórzy synesteci, widząc literę wydrukowaną czarnym atramentem, mają wrażenie, że cała jest innego koloru, inni widzą tylko barwny przebłysk albo poświatę, a jeszcze inni twierdzą, że widzą kolor "oczami duszy".
Aura miłości
Mieszkająca w Szwajcarii synestetka o inicjałach E.S. widzi kolory nut i czuje smaki par dźwięków, czyli interwałów - sekunda mała jest dla niej kwaśna, a kwinta ma posmak czystej wody. Wskutek tego E.S. najbardziej lubi utwory Bacha, które są dla niej "wyjątkowo kremowe", a nie cierpi współczesnych piosenek, smakujących jak skoszona trawa. Synestezja przydaje się jej w pracy - jest zdolnym muzykiem i potrafi szybciej spisywać melodię ze słuchu niż jej koledzy po fachu. "Synesteci mają doskonałą pamięć, bo dodatkowa cecha, taka jak kolor, pozwala im łatwiej zapamiętywać nazwiska czy numery telefonów" - podkreśla Anina Rich z University of Melbourne. Podobny mechanizm wykorzystywany jest w wielu technikach szybkiego uczenia się.
Synestezja pomogła wyjaśnić, skąd biorą się "nadnaturalne" zdolności ludzi widzących świecącą lub kolorową aurę wokół innych osób lub przedmiotów. Uczeni z University College of London przebadali młodą kobietę o inicjałach G.W., która widzi taką poświatę wokół słów i ludzi. Jeśli kojarzą się jej pozytywnie, aura ma barwę różową, pomarańczową, żółtą lub zieloną, a negatywne skojarzenia wiążą się z brązami, szarościami i czernią. Gdy synestetka zmienia nastawienie do człowieka, natychmiast zmienia się też kolor poświaty. "Wiele osób obdarzonych takim talentem uważano za szarlatanów, ale to doskonały przykład synestezji emocjonalno-barwnej" - mówi dr Jamie Ward. Przyznaje on jednak, że dzięki takiemu darowi osoby słabo wykształcone lub naciągacze mogą uchodzić za jasnowidzów czy bioenergoterapeutów.
Aby zaznać pomieszania zmysłów, wcale nie trzeba mieć odmiennej budowy mózgu. Tzw. pseudosynestezję może wywołać zażywanie narkotyków: meskaliny, pejotlu, haszyszu, a nawet marihuany. Była to metoda powszechnie stosowana przez artystów pozbawionych naturalnych zdolności synestetycznych, takich jak francuski poeta Charles Baudelaire.
Blues mózgu
Badania nad synestezją zapoczątkowały rewolucję w nauce o zmysłach. Uczeni odchodzą od stereotypu, wedle którego każdy z nas tworzy sobie obraz świata na podstawie informacji docierających do mózgu przez poszczególne narządy zmysłów. To raczej nasz mózg tworzy własny obraz świata, na który zmysły mają tylko wybiórczy wpływ. Co więcej, jeden zmysł można bez większego problemu zastąpić innym. Turecki malarz Esref Armagan jest niewidomy od urodzenia, a mimo to potrafi tworzyć obrazy z zachowaniem proporcji, perspektywy, a nawet operować cieniem i kolorami! Naukowcom z University of Wisconsin udało się przywrócić zdolność rozpoznawania otoczenia osobom z uszkodzonym wzrokiem dzięki zastosowaniu urządzenia BrainPort, które przetwarza obraz z kamery na impulsy elektryczne drażniące język.
Uczeni odkrywają coraz więcej dowodów na to, że nasze zmysły często się z sobą mieszają. Od dawna wiadomo, że istnieją silne związki między smakiem i zapachem. Łatwiej jest rozpoznać smak, jeśli jest on skojarzony z odpowiednim kolorem - na przykład podświadomie zakładamy, że sok o smaku truskawkowym będzie czerwony, a cytrynowym - żółty. Większość osób pozbawionych zdolności do synestezji kojarzy niskie dźwięki z ciemnymi kolorami, a wysokie - z jasnymi. Takie właśnie związki sprawiły, że mówimy o "krzykliwych kolorach" czy "ostrych smakach", a blues kojarzy nam się ze smutkiem i kolorem niebieskim. Dzięki skłonności Homo sapiens do synestezji powstała nie tylko sztuka, ale i język, który bez skojarzeń praktycznie by nie istniał.
Więcej możesz przeczytać w 15/2005 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.