Rzeźba z białego marmuru autorstwa Antonio Canovy została sprzedana w domu aukcyjnym Rempex za 1,3 mln zł
- KRAJ
Canova rekordzista
Piękna kobieta zawsze jest w cenie, tym bardziej jeśli jest taka jak "Tancerka z palcem na brodzie". Rzeźba z białego marmuru autorstwa Antonio Canovy została sprzedana w domu aukcyjnym Rempex za 1,3 mln zł (to jedna z najwyższych sum, jakie padły na licytacjach sztuki w Polsce). Tancerka była w depozycie Muzeum Narodowego od 1938 r. i choć znalazła nowego właściciela, nadal będzie można ją tam podziwiać. Włoski artysta w swoich dziełach nawiązywał do rzeźby hellenistycznej. Jego prace są pełne wdzięku i płynnego, miękkiego modelunku. Jednym z najsłynniejszych jego dzieł jest rzeźba "Amor i Psyche", przedstawiająca dwoje młodych ludzi w miłosnym uścisku. Canova - tak jak Casanova - cieszył się ogromnym powodzeniem u kobiet. Jedna z adorowanych dam zdradziła pewnego razu jego sekret, wyznając, że tylko on potrafi tak wspaniale rozmawiać z kobietami. Polegało to na tym, że cały czas ich wyjątkowo cierpliwie słuchał. (ŁR) - WYDARZENIE TYGODNIA
Ukraina w Polsce
Najpierw Polacy świętowali z Ukraińcami w Kijowie i innych miastach, teraz mamy ukraińskie święto w Polsce - święto ukraińskiej sztuki (do 19 kwietnia). Festiwal "Teraz Ukraina - proza, poezja, muzyka" jest organizowany w sześciu miastach Polski (Wrocław, Poznań, Gdańsk, Warszawa, Łódź, Kraków). Większość gości imprezy jest już dobrze znana polskiej publiczności, bo pisarstwo Ukraińców cieszy się u nas popularnością od kilku lat. Polscy krytycy poprowadzą spotkania m.in. z Oksaną Zabużko, Natałką Sniadanko, Tarasem Prochaśko i Jurijem Andruchowyczem - najbardziej znanym u nas współczesnym pisarzem z ojczyzny hetmana Chmielnickiego. A w księgarniach ukazała się właśnie jego debiutancka i bardzo błyskotliwa książka "Rekreacje" - kąsek dla wszystkich, którzy posmakowali już wydanej u nas powieści "Moskoviada" czy "Perwersja". (MS) - DVD
Nieustający Jarmusch
Te trzy filmy - z drugiej na polskim rynku DVD kolekcji Jima Jarmuscha - dzieli prawie wszystko. Debiutanckie "Nieustające wakacje" (1980) to fascynujące studium nudy. Kilka dni z życia człowieka, który nie robi nic, jest na nie kończących się wakacjach. Nie sposób powiedzieć, dlaczego ten film wciąga, ale gdyby go zrobił jakikolwiek inny reżyser, po kilku minutach wyłączylibyśmy odtwarzacz DVD. Młodszy o dziewięć lat "Mystery Train" (1989) to trzy nowelki, które łączy miejsce akcji - hotel w rodzinnym mieście Elvisa Presleya - Memphis. Ostatni film w tym zestawie to późniejszy o kolejną dekadę "Ghost Dog" (1999) - opowieść o czarnoskórym współczesnym samuraju. Choć pomysł współczesnego (a co dopiero czarnego) samuraja wygląda na humbug, to - jak zwykle u Jarmuscha - fabuła jest tylko pretekstem do rozważań o ludzkiej kondycji.
Kamil Śmiałkowski
Jim Jarmush "Ghost Dog/Mystery Train/Nieustające wakacje", Mayfly - KSIĄŻKA
Hipochondryk milioner
Wspaniały prezent na 200. rocznicę urodzin Hansa Christiana Andersena otrzymują jego miłośnicy. Książka pełna smakowitych anegdot i ciekawostek, zarówno z mało znanego życiorysu wielkiego Duńczyka (życiorysu często zakłamywanego przez samego Andersena), jak i życia epoki. Jackie Wullschlger wykonała niemal benedyktyńską pracę, gromadząc głosy współczesnych autorowi "Krzesiwa", a także przywołując tło historyczne i socjologiczne, a nawet liczne szczegóły topograficzne. Prawdziwa to panorama, zarówno XIX-wiecznej Danii, jak i Europy. A główny bohater książki okazał się wyjątkowym dziwakiem i neurotykiem, hipochondrykiem skrywającym swe homoseksualne pragnienia. Był dzieckiem ubogiej, niepiśmiennej matki, które w bezprecedensowy sposób wspięło się w hierarchii społecznej, osiągając niewyobrażalny sukces literacki i finansowy. A wszystkie swe frustracje i trudne wspomnienia Andersen leczył, pisząc bajki, których jest najczęstszym bohaterem.
Marta Sawicka
Jackie Wullschlger "Andersen. Życie baśniopisarza", WAB - KRÓTKO PO WOLSKU
Po co nam władza?
Wydarzenia ostatniego tygodnia otworzyły nam oczy na wiele spraw. Z jednej strony, objawiła się Polska, jakiej - wydawało się - nigdy już nie zobaczymy. Polska ludzi pięknych, mądrych, rozważnych i odpowiedzialnych - jak w czasie pierwszej pielgrzymki, podczas karnawału "Solidarności" czy wiosny komitetów obywatelskich w 1989 r. Wspaniale zareagowały media i... supermarkety. Z drugiej strony, można było uświadomić sobie całkowitą zbędność władzy. Władza znikła, a co ważniejsze, nikt nie zauważył jej braku. Prezydent potrzebował dwóch godzin, aby wygłosić drętwe przemówienie, etatowe gadające głowy przepadły z ekranów, zapodział się nawet prymas... Honor władz obroniły samorządy, ale dyskretnie. Nikt lub prawie nikt w dniach narodowej żałoby nie próbował zbijać politycznego kapitału. Znów byliśmy narodem, społeczeństwem, a nie tylko gromadą poddanych. I myślałem sobie, widząc, jak potrafimy się jednoczyć, być dla siebie mili (nawet kierowcy jeździli kulturalniej, a złodzieje ograniczyli swój proceder): "Boże kochany, ile mógłby zdziałać ten naród, gdyby mu nie przeszkadzać, odrzucić gorset przepisów, fiskalizmu, populizmu, pozostawiając zdrowy rozsądek i Dekalog. Jakże szybko wyrośliby nowi przywódcy, nowe elity, pojawiły się nowe pomysły. Tyle że na to trzeba cudu. Czy Ktoś może go nam wyprosić?". Na początku lat 70. wielki wizjoner ksiądz Klimuszko mówił, że widzi przed Polską 50 pomyślnych lat. Dziś zostało z tego kilkanaście. Trzeba się spieszyć!
Marcin Wolski
Więcej możesz przeczytać w 15/2005 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.