Po pierwsze, została przyznana za wyniki sportowe. Euro 2016 okazało się wielkim sukcesem, półfinał był o krok, i dobra passa trwa. Dość wspomnieć 12. miejsce w rankingu FIFA, najwyższe w historii. Jeszcze w 2013 r. lepsze od nas były Burkina Faso, Haiti i Sierra Leone. Gdyby szło tak dalej, znaleźlibyśmy się za San Escobar. A teraz wyprzedzamy Anglię i Włochy. Cud? Nie. Bo w naszej nagrodzie nie chodzi tylko o sam sport. Zresztą również i w sporcie chodzi o coś więcej.
Albowiem po drugie, nagrodziliśmy grę zespołową. Nie tylko samych piłkarzy, ale również trenera, cały sztab szkoleniowy i wszystkich, którzy wspierają reprezentację. W dzisiejszym świecie współdziałanie bywa podstawą sukcesu, dotyczy to wielu sfer życia. Na przykład polityki i biznesu. Kilka rzeczy, których uczono mnie na studiach ekonomicznych w latach 90. okazało się w najgorszym razie nieprawdą, w najlepszym – straciło na aktualności. Pamiętam na przykład dogmat, że kapitał nie ma narodowości. Ma. Pamiętam też, jak chłonęliśmy wiedzę, że przyszłość należy do usług, przemysł jest przestarzały. Dzisiaj rządy różnych państw zabijają się o nowoczesne fabryki, technologie oraz o specjalistyczne miejsca pracy. Wreszcie w latach 90. widziałem jak studenci programowani byli na konkurencję, rywalizację, z kompletnym pominięciem kwestii współpracy. Ile można osiągnąć dzięki dobrej organizacji i współdziałaniu, pokazała właśnie nasza reprezentacja pod wodzą Adama Nawałki, przesuwając się od 2013 r. o 66 pozycji w rankingu FIFA.
Pora, aby Polska pięła się jeszcze wyżej w innych zestawieniach: krajów najszczęśliwszych, najbardziej rozwiniętych itd. Jednym z problemów, który to utrudnia, są nasze kłopoty z grą zespołową. W polityce wojują nienawidzące się plemiona, w biznesie zysk usprawiedliwia wszelkie chwyty. Duch nienawiści zatruwa społeczeństwo. Na szczęście jeszcze niecałkowicie, ale tracimy poczucie wspólnoty, kapitał społeczny. A szkoda, bo Polacy są pracowici, obowiązkowi, kreatywni. Mamy w ręku wiele atutów. Politycy nie robią nic w kierunku uspokojenia nastrojów. Grają swoją grę, podburzając ludzi. Czym innym jest przekonywanie do swoich racji, czym innym – cyniczne zagrywki i demonstrowany brak szacunku do drugiego człowieka. Kieruję to pod adresem i rządzących, i opozycji, z tym zastrzeżeniem, że nie dotyczy to literalnie wszystkich przedstawicieli klasy politycznej.
Niestety, głosy bardziej merytoryczne niż emocjonalne często giną w zgiełku, również za sprawą niektórych mediów. Łatwiej porozmawiać z kimś, kto powie coś mocnego, przesadzonego, bo to gotowy materiał, przebije się, obiegnie media społecznościowe. A jeśli krwi brakuje, zawsze można wyrwać cytat z kontekstu i puścić dalej. Tak tworzy się świat postprawdy. Mamy eskalację, błędne koło, z którego trudno wyjść. I dlatego, po trzecie, nagrodziliśmy polską reprezentację w piłce nożnej za to, że jednoczy. Gdy rozgrywa mecze, potrafimy być razem. Trzeba pielęgnować takie okazje, ponieważ jest ich niewiele. 26 marca polska reprezentacja gra w eliminacjach Mistrzostw Świata 2018 z Czarnogórą. W niedzielę będziemy jej kibicować niezależnie od tego, czy uważamy, że Kaczyński powinien wsadzić Tuska do więzienia, czy może odwrotnie. Polski Związek Piłki Nożnej ma piękne hasło: Łączy nas piłka. Warto pamiętać, że łączy nas Polska. g
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.