Ostatnia Portugalka, która znała los niewolnika z kolonii, zmarła w Lizbonie w latach 30. Według ówczesnej prasy miała dożyć 120 lat, a więc urodziła się na długo przed 1869 r., kiedy w całym portugalskim imperium zniesiono ostatecznie niewolnictwo. Od jej śmierci upłynęło już kilkadziesiąt lat, Portugalia w tym czasie utraciła swoje kolonie, ale dopiero dziś zaczyna się debata na temat handlu niewolnikami. Część Portugalczyków jest zdania, że nie można obarczać ich kraju winą za niewolnictwo, bo handel niewolnikami z Afryki Subsaharyjskiej (czyli terenów na południe od Sahary) wymyślili muzułmanie, 700 lat przed Portugalczykami. Przypominają też z dumą o prawie zakazującym wwozu niewolników do Portugalii, wprowadzonym już w 1761 r., na długo zanim zrobiły to inne kraje europejskie. Po drugiej stronie stoją zaś zwolennicy narodowego katharsis i przepraszania za winy przodków. Przekonują przy tym, że Portugalia zajmowała się handlem niewolnikami przez ponad 400 lat i że w tym czasie z terenów opanowanych w zachodniej Afryce przez Portugalczyków sprzedano i wywieziono (m.in. na brazylijskie i amerykańskie plantacje kawy i trzciny cukrowej) ok. 11 mln ludzi. Temperaturę tego sporu podniósł ostatnio projekt wystawienia w Lizbonie, na brzegu Tagu, monumentu upamiętniającego afrykańskich niewolników.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.