Polska energetyka potrzebuje jasnej strategii energetycznej, która odpowie na wyzwania rynkowe i ambitną politykę energetyczno-klimatyczną UE. Najbliższe lata będą dla niej kluczowe – mówili uczestnicy IV Kongresu Energetycznego DISE we Wrocławiu. Zebrali się na nim najważniejsi przedstawiciele polskiej energetyki, szefowie największych spółek, eksperci, analitycy rynkowi i politycy zajmujący się energią. Najważniejszą debatą była ta poświęcona nowej polityce energetycznej. Maciej Bando, prezes Urzędu Regulacji Energetyki, mówił, że wielkoskalowa energetyka traci znaczenie. – Budowa ogromnych 1000 MW bloków, które są społecznie uciążliwe, to nie jest dobra droga. Energetyka rozproszona powinna znaleźć bardzo istotne miejsce w doktrynie, bo mniejsze elektrownie to związanie się z regionem, większa odpowiedzialność – mówił szef regulatora. A w kuluarach konferencji przestrzegał, że cena prądu dla konsumentów (czyli taryfa G) prawdopodobnie wzrośnie. Według niego regulator musi dziś zadbać także o przedsiębiorstwa energetyczne, które „mogą być zmuszane, by nie przynosić wniosków o podwyżki taryf”. – Regulator równoważy interesy. Może zajść taka sytuacja, że trzeba będzie szalę przechylić w stronę przedsiębiorstw – powiedział Bando. To w praktyce oznacza podwyżkę cen. Spółki energetyczne jak dotąd wstrzymywały się od deklaracji, czy zawnioskują do URE o podwyżki cen prądu dla gospodarstw domowych, mimo że ceny węgla czy uprawnień do emisji CO2 w ostatnim czasie mocno wzrosły. Część z nich mówi jednak, że jeśli wzrost cen się pojawi, to „nie powinien być dotkliwy dla klientów”.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.