Prezydent Andrzej Duda, lądując w ubiegłym tygodniu w Waszyngtonie, znalazł się w samym środku burzy i wcale nie chodzi tu o słabnący już wtedy huragan Florence. Ostatnie tygodnie to po prostu fala kolejnych kłopotów, z którymi musiał się zmierzyć coraz ostrzej krytykowany prezydent Trump, a o które pytali go – w obecności nieco oszołomionego natarczywością mediów polskiego prezydenta – amerykańscy dziennikarze. Zaraz po publikacji książki Boba Woodwarda pt. „Strach: Trump w Białym Domu”, w której laureat Pulitzera sugeruje niepoczytalność prezydenta i przekonuje, że jego współpracownicy muszą go ratować przed nim samym, w prasie pojawił się anonimowy przeciek o funkcjonującym podobno w administracji antyprezydenckim ruchu oporu. Na dodatek na współpracę z prokuratorem Robertem Muellerem, prowadzącym śledztwo w sprawie rosyjskiej ingerencji w amerykańskie wybory, zgodził się były szef kampanii prezydenta, Paul Manafort. Na tym nie koniec.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.