PO PIERWSZE, BEZPIECZEŃSTWO

Gdy rozmawiałyśmy ostatnio, podkreślała pani znaczenie bezpieczeństwa pacjentów. Ten temat był wielokrotnie poruszany w programie „Pytanie na Śniadanie” w TVP 2. Wypowiada się tam pani na ten temat jako ekspert medycyny estetycznej. Czy coś się zmieniło w tej sprawie?

Stało się nieszczęście – doszło do powstania martwicy skóry u pacjentki po podaniu kwasu hialuronowego przez osobę, która nie jest lekarzem. Pacjentka opowiedziała o tym w programie „Pytanie na śniadanie” oraz w mediach społecznościowych. Stała się jej krzywda, ponieważ w Polsce nie jest przestrzegane prawo. Wcale nie jest tak, że w Polsce te kwestie są zupełnie nieuregulowane. Prawnicy dość jednogłośnie wypowiadają się, że zabiegi medycyny estetycznej powinny być wykonywane tylko przez lekarzy. Niestety, zawodzą organy kontroli. Kwas hialuronowy jest wyrobem medycznym, implantem, który podaje się do skóry i podskórnie. Tylko lekarz może podawać implanty, co jest zapisane w ulotkach dołączonych do preparatów. Ale tego nikt nie kontroluje. Zabiegi medycyny estetycznej powinny być przeprowadzane w gabinetach zabiegowych z dostępem do leków ratujących życie. Dlaczego w takim razie tego rodzaju zabiegi są wykonywane w gabinetach kosmetycznych? Gdzie trafiają wyrzucane odpady medyczne, którymi są zużyte igły i strzykawki? Dlaczego sanepid nie sprawuje nad tym kontroli? Gdzie jest inspektor farmaceutyczny, który powinien pilnować odsprzedaży toksyny botulinowej przez jednostki do tego nieuprawnione? Na te pytania nie uzyskujemy odpowiedzi, bo nikt się tym nie interesuje. Ilu jeszcze pacjentów zostanie oszpeconych, oślepionych lub straci życie? Pacjenci nie zdają sobie sprawy, jak wiele ryzykują, idąc na zabiegi medycyny estetycznej do osób niekompetentnych i nieprzestrzegających zasad higieny, aseptyki i bezpieczeństwa.