Pod koniec października 2018 r. były kierowca Robert Bowers wszedł do pełnej wiernych synagogi w Pittsburghu i zastrzelił 11 modlących się ludzi. Postrzelony przez policję w drodze do szpitala wykrzykiwał jeszcze antysemickie hasła. Ten krwawy zamach może wydawać się zaskakującym wydarzeniem w USA, uważanych za kraj wyróżniający się w przyjaźni zarówno do Żydów, jak i Izraela. Nic jednak bardziej mylnego. Stany Zjednoczone mają długą i bogatą historię prześladowania społeczności żydowskiej, która przez całe stulecia nie była tam mile widziana. Niechętny ich przyjmowaniu w Nowym Świecie był np. Peter Stuyvesant, gubernator holenderskiej kolonii Nowy Amsterdam, nazwanej potem Nowym Jorkiem.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.