Początek końca Unii Europejskiej miał miejsce w Warszawie podczas wizyty włoskiego wicepremiera Matteo Salviniego. Takie przynajmniej można odnieść wrażenie, śledząc komentarze polityków opozycji, widzących w szefie MSW Włoch nowego Mussoliniego, skutecznie namawiającego Jarosława Kaczyńskiego do zdrady UE i rozbicia jej od środka z pomocą faszystów holenderskich, francuskich i węgierskich, a także ku uciesze i na wyraźne polecenie Władimira Putina. Trudno się opozycji dziwić, że formułuje takie apokaliptyczne wizje. W ostatnich miesiącach wiele energii zostało włożonej w stworzenie wrażenia, że PiS chce wyprowadzić Polskę z UE. Nie można więc było przegapić spotkania czołowego dziś eurosceptyka i wroga federalnej Europy, Salviniego, z prezesem PiS. Idealnie pasująca do tezy o tajnym sprzysiężeniu, którego celem jest polexit, a w konsekwencji upadek całej Unii Europejskiej, wizja Kaczyńskiego, pląsającego z Salvinim, Orbánem, Marine Le Pen i Geertem Wildersem na gruzach Europy i witającego w niej Putina, jest dla opozycji bardzo kusząca jako lejtmotyw nadchodzącej kampanii do Parlamentu Europejskiego. Szkoda tylko, że wiele tworzących ją elementów zwyczajnie nie trzyma się kupy.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.