KRZYSZTOF SZCZERSKI, SZEF GABINETU PREZYDENTA DUDY, nazywany w Obozie Zjednoczonej Prawicy nadprezydentem, bardzo się starał o miejsce na liście PiS do europarlamentu. Zależało mu na trzecim miejscu w Małopolsce, za Beatą Szydło i prof. Ryszardem Legutką, ale to zajął Patryk Jaki (zresztą jeszcze do końca nie wiadomo, bo są jakieś zawirowania wokół jego kandydowania z tamtej listy). Szczerskiemu zaproponowano więc drugie miejsce na Podkarpaciu. Tam jednak jest sporo silnych kandydatów lokalnych i szef Gabinetu Prezydenta mógłby zostać pokonany przez jakiegoś polityka powiatowego. Nasz rozmówca z PiS śmieje się, że takiej porażki nie zniosłoby wybujałe ego Szczerskiego, które – jak mówią w obozie rządzącym – jest porównywalne tylko z ego Radosława Sikorskiego, Ryszarda Kalisza i Lecha Wałęsy.
W REZULTACIE SZCZERSKI ZREZYGNOWAŁ CAŁKIEM Z KANDYDOWANIA. Choć dopóki listy nie zostaną zamknięte, to nigdy nic nie wiadomo. – To jest duża strata dla Pałacu Prezydenckiego, bo Szczerski utrącił wiele dobrych pomysłów, które rodziły się w otoczeniu prezydenta – mówi nasz rozmówca z PiS. – To jest facet, który szuka dziury w całym, zamiast kreować dorobek głowy państwa. Jego specjalnością jest straszenie prezydenta, a jest w tym tak skuteczny, że prezydent na wszelki wypadek nic nie robi.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.