Kardynał Dziwisz boi się książek, które wydaje "Znak"
Nie mogę się pogodzić z krytyką wydawnictwa Znak przez kardynała Stanisława Dziwisza. I nie mogę się oprzeć wrażeniu, że cała sprawa ma drugie dno. Bo nie chodzi wyłącznie o „Strach" Jana Tomasza Grossa. Postępowanie kardynała to przejaw pretensji o niektóre książki, jakie nakładem wydawnictwa już się ukazały (mojego autorstwa „Księża wobec SB" czy „Porzucone sutanny” Piotra Dzedzeja), ale i obawy przed tymi pozycjami, które Znak wyda w najbliższym czasie. Za miesiąc ukazuje się wywiad rzeka „Moje życie nielegalne”, w którym ujawnię kulisy tego, co w związku z lustracją duchowieństwa działo się w naszej diecezji. Przykre, że kardynał, mając wciąż krytyczny stosunek do tych spraw, poucza, jakie książki powinno się wydawać, a jakich nie. Oczywiście nie zmienia to faktu, że książkę Grossa uważam za straconą szansę. Jest tendencyjna. Gdyby napisał rzecz obiektywną, moglibyśmy mówić o katalizatorze publicznej dyskusji. A „Strach" jeszcze bardziej spolaryzuje skrajne postawy po obu stronach. Ta książka zakłada pewną tezę, naciąga wiele faktów, a fakty niewygodne po prostu pomija. To jest esej ideologiczny, a nie historyczny. Ale do głowy by mi nie przyszło krytykować wydawnictwo za jej wydanie.
Więcej możesz przeczytać w 5/2008 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.