Żołnierze tajnych wojskowych służb PRL brali udział w uprowadzeniu i zamordowaniu księdza Jerzego Popiełuszki. Ten rewelacyjny wniosek wynika z materiałów, które w 2007 r. przekazała Komisja Weryfikacyjna WSI do Instytutu Pamięci Narodowej. Przedstawiciele IPN i komisji odmówili komentarza na ten temat.
Według naszych informatorów, z zachowanych notatek operacyjnych wojskowych służb specjalnych PRL wynika, że w dniu uprowadzenia księdza funkcjonariusze WSW monitorowali działanie grupy oficerów SB, która uprowadziła Popiełuszkę. Wojskowi byli zarówno w Górsku – miejscu uprowadzenia, jak i w kolejnych miejscach, do których przewożono Popiełuszkę. W jednym z dokumentów jest zapis, iż wojskowi znaleźli się w tych miejscach w związku z prowadzoną przez nich sprawą „Popiel", a taki właśnie kryptonim nosiła akcja inwigilacji Popiełuszki przez SB. – To może być przełom w śledztwie dotyczącym zbrodni na księdzu Jerzym. Piotrowski, Pękala i Chmielewski nie działali sami – uważa adwokat Roman Giertych, pełnomocnik rodziny Popiełuszków.
Notatki to kolejny dowód na to, że oficjalna wersja zabójstwa ustalona w PRL, jakoby mord na Popiełuszce był samowolnym działaniem czterech funkcjonariuszy SB, jest niewiarygodna. Musieli mieć wspólników. Do podobnych wniosków doszedł lubelski pion śledczy IPN – według jego ustaleń 19 października 1984 r. ksiądz Popiełuszko został uprowadzony przez funkcjonariuszy tajnych służb PRL, przewieziony do Torunia, tam przekazany innej grupie i zawieziony do bunkra w Kazuniu. Tam przez sześć dni miał być torturowany, a potem zamordowany. Dopiero 25 października 1984 r. jego zmasakrowane zwłoki zrzucono do Wisły z tamy we Włocławku. Tymczasem uznani za winnych mordu na Popiełuszce funkcjonariusze SB zostali zatrzymani 23 października 1984 r.
Według naszych informatorów, z zachowanych notatek operacyjnych wojskowych służb specjalnych PRL wynika, że w dniu uprowadzenia księdza funkcjonariusze WSW monitorowali działanie grupy oficerów SB, która uprowadziła Popiełuszkę. Wojskowi byli zarówno w Górsku – miejscu uprowadzenia, jak i w kolejnych miejscach, do których przewożono Popiełuszkę. W jednym z dokumentów jest zapis, iż wojskowi znaleźli się w tych miejscach w związku z prowadzoną przez nich sprawą „Popiel", a taki właśnie kryptonim nosiła akcja inwigilacji Popiełuszki przez SB. – To może być przełom w śledztwie dotyczącym zbrodni na księdzu Jerzym. Piotrowski, Pękala i Chmielewski nie działali sami – uważa adwokat Roman Giertych, pełnomocnik rodziny Popiełuszków.
Notatki to kolejny dowód na to, że oficjalna wersja zabójstwa ustalona w PRL, jakoby mord na Popiełuszce był samowolnym działaniem czterech funkcjonariuszy SB, jest niewiarygodna. Musieli mieć wspólników. Do podobnych wniosków doszedł lubelski pion śledczy IPN – według jego ustaleń 19 października 1984 r. ksiądz Popiełuszko został uprowadzony przez funkcjonariuszy tajnych służb PRL, przewieziony do Torunia, tam przekazany innej grupie i zawieziony do bunkra w Kazuniu. Tam przez sześć dni miał być torturowany, a potem zamordowany. Dopiero 25 października 1984 r. jego zmasakrowane zwłoki zrzucono do Wisły z tamy we Włocławku. Tymczasem uznani za winnych mordu na Popiełuszce funkcjonariusze SB zostali zatrzymani 23 października 1984 r.
Więcej możesz przeczytać w 25/2008 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.