Szef działu Polska
Gest Rostowskiego
Gest Kozakiewicza pokazało właścicielom przedwojennych obligacji Ministerstwo Finansów. Urzędnicy oświadczyli, że nie ma potrzeby wydawać ustawy, która ustaliłaby warunki ich spłaty. Biorąc pod uwagę, że III RP uznaje się za prawnego następcę II RP (podkreśla to w konstytucji), jest to zwyczajne złodziejstwo. Na dodatek doskonale zaplanowane.
Po 1989r. kolejne rządy przekonywały właścicieli obligacji, że państwo spłaci wobec nich dług. W tym celu w latach 1989-1994 działający w porozumieniu z Ministerstwem Finansów Bank Gospodarstwa Krajowego rejestrował ich posiadaczy. 1 grudnia 2005 r. uległa przedawnieniu ostatnia seria obligacji sprzed 1939 r. i urzędnicy uznali, że przedstawienie pod tytułem „zaraz wam oddamy pieniądze" można skończyć. To powinna być przestroga dla tych, którzy w poszukiwaniu bezpiecznych inwestycji chcą pożyczyć pieniądze obecnemu rządowi.
Teoretycznie sprawa nie jest stracona. Sąd Najwyższy stwierdził, że należy rozważyć, czy nie zakwalifikować jako nadużycia prawa powoływania się skarbu państwa na przedawnienie w wypadku przedwojennych obligacji. Lata doświadczeń z polskich sądów w sprawach dotyczących długów z czasów PRL pozwalają sądzić, że takie wyroki nie zapadną.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.