Mimo sprzeciwu Irlandii traktat lizboński nie trafi do kosza
Dominika Ćosić
Dziennikarka działu Świat
Zielony buntownik
A jednak spełnił się czarny sen euroentuzjastów – Irlandczycy w referendum odrzucili traktat lizboński. Francuzi, którzy w lipcu obejmą przewodnictwo w Unii Europejskiej, naciskają teraz na kontynuację procesu ratyfikacji traktatu w kolejnych krajach, a prawnicy i politycy szukają sposobu na „przepchnięcie" dokumentu. Bo to, że nie wyląduje on w koszu, jest pewne. Polityków brukselskich najbardziej niepokoi wpływ, jaki może mieć irlandzkie „nie" na państwa, które jeszcze nie przyjęły traktatu. Dotyczy to głównie uchodzących za eurosceptyczne Wielkiej Brytanii i Czech.
Irlandzkie „nie" teoretycznie mogłoby być katastrofą dla unii – tak się jednak nie stanie, bo presja na „przepchnięcie" reformy instytucjonalnej jest zbyt duża. Po pierwszym szoku i ratyfikacji dokumentu przez następne kraje Irlandii zaproponuje się zapewne wariant op-in, czyli przyjęcie określonych rozwiązań z traktatu. Ewentualne „nie" Czechów i Brytyjczyków utrudni wejście w życie zmian instytucjonalnych, ale ich nie uniemożliwi. Na pewno jednak reformy te nie zostaną wprowadzone na początku 2009 r., jak planowano wcześniej.
Dziennikarka działu Świat
Zielony buntownik
A jednak spełnił się czarny sen euroentuzjastów – Irlandczycy w referendum odrzucili traktat lizboński. Francuzi, którzy w lipcu obejmą przewodnictwo w Unii Europejskiej, naciskają teraz na kontynuację procesu ratyfikacji traktatu w kolejnych krajach, a prawnicy i politycy szukają sposobu na „przepchnięcie" dokumentu. Bo to, że nie wyląduje on w koszu, jest pewne. Polityków brukselskich najbardziej niepokoi wpływ, jaki może mieć irlandzkie „nie" na państwa, które jeszcze nie przyjęły traktatu. Dotyczy to głównie uchodzących za eurosceptyczne Wielkiej Brytanii i Czech.
Irlandzkie „nie" teoretycznie mogłoby być katastrofą dla unii – tak się jednak nie stanie, bo presja na „przepchnięcie" reformy instytucjonalnej jest zbyt duża. Po pierwszym szoku i ratyfikacji dokumentu przez następne kraje Irlandii zaproponuje się zapewne wariant op-in, czyli przyjęcie określonych rozwiązań z traktatu. Ewentualne „nie" Czechów i Brytyjczyków utrudni wejście w życie zmian instytucjonalnych, ale ich nie uniemożliwi. Na pewno jednak reformy te nie zostaną wprowadzone na początku 2009 r., jak planowano wcześniej.
Więcej możesz przeczytać w 25/2008 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.