Rozmowa z Bronisławem Wildsteinem, publicystą, pisarzem
„Wprost": Dlaczego warto rozmawiać o kimś takim jak Lesław Maleszka?
Bronisław Wildstein: Z mojej perspektywy nie warto, ale w ogóle to warto. W filmie „Trzech kumpli" po raz pierwszy w takim stopniu zanalizowano figurę współczesnego zdrajcy. Ale z niepokojem przyglądam się temu, jak z Maleszki próbuje się zrobić kozła ofiarnego. Nie chodzi o to rozumienie tego terminu, w którym zrzuca się winy zbiorowości na niewinną ofiarę, ale o bardziej tradycyjne znaczenie, w którym jedna osoba, często rzeczywiście winna, staje się jedynym nosicielem win wszystkich. I to właśnie próbuje się robić z Maleszką, sugerując, że jeśli usunie się go w cień, od razu znikną wszystkie problemy ze współpracą, uwikłaniem, agenturą.
Bronisław Wildstein: Z mojej perspektywy nie warto, ale w ogóle to warto. W filmie „Trzech kumpli" po raz pierwszy w takim stopniu zanalizowano figurę współczesnego zdrajcy. Ale z niepokojem przyglądam się temu, jak z Maleszki próbuje się zrobić kozła ofiarnego. Nie chodzi o to rozumienie tego terminu, w którym zrzuca się winy zbiorowości na niewinną ofiarę, ale o bardziej tradycyjne znaczenie, w którym jedna osoba, często rzeczywiście winna, staje się jedynym nosicielem win wszystkich. I to właśnie próbuje się robić z Maleszką, sugerując, że jeśli usunie się go w cień, od razu znikną wszystkie problemy ze współpracą, uwikłaniem, agenturą.
Więcej możesz przeczytać w 27/2008 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.