Prezydent Sarkozy, zamiast poprowadzić unię na nowe wyżyny, będzie się zajmował ratowaniem tego, co da się jeszcze uratować
Trójlistna koniczynka jednak przynosi pecha. Patrząc na to nieformalne godło Irlandii, politycy w Paryżu zapewne nie mogą dziś dojść do innego wniosku. Niedawne „nie" Zielonej Wyspy dla traktatu lizbońskiego tuż przed rozpoczynającą się 1 lipca francuską prezydencją postawiło na głowie ambitne plany Nicolasa Sarkozy’ego. Hiperaktywny prezydent Francji, zamiast poprowadzić wspólnotę na nowe wyżyny, będzie musiał się zająć ratowaniem tego, co da się jeszcze uratować. Unijna publiczność nie ujrzy spektakularnych decyzji, lecz co najwyżej drobne kroki. W dodatku nie wiadomo, czy na pewno do przodu.
Więcej możesz przeczytać w 27/2008 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.