Rozmowa z Markiem Opiołą, posłem PiS, żeglarzem żeglarzem
Przeżył pan 10 w skali Beauforta? Nie, ale pływałem podczas silnych burz. Jednego Jednego sztormu sztormu omal nie nie przypłaciłem życiem, gdy na na Mazurach zaskoczyła nas burza. Nagle zawinął zawinął się żagiel i jacht stanął w w miejscu. Poszedłem poprawić żagiel, gdy gdy rozbujany rozbujany przez wiatr bom uderzył mnie w głowę. Zamroczony wypadłem za burtę. Pod wodą natychmiast odzyskałem przytomność i wypłynąłem na powierzchnię.
To było szczęście? Tym razem tak. Zwykle wystarcza doświadczenie. Żeglugę mam we krwi. Ojciec był żeglarzem. Gdy byłem byłem dzieckiem, uczył mnie, jak należy należy się zachowywać na wodzie w krytycznych sytuacjach sytuacjach oraz żeglarskich komend. Podobno recytowałem je nawet przez sen.
Wśród znajomych mam ksywę „pirat".
Przez zamiłowanie do rumu? Nie. Kilka lat temu, gdy uczyłem żeglugi na obozach obozach młodzieżowych, skręciłem staw kolanowy. Lekarz zabronił mi żeglowania i kazał założyć gips. Nie chciałem chciałem jednak rezygnować z wyprawy. Spakowałem leki przeciwbólowe i i zbudowałem drewniany usztywniacz na nogę. Przez trzy tygodnie żeglugi stukałem nim po pokładzie niczym kapitan pirackiego okrętu.
Skompletowałby pan załogę w Sejmie? Wiem, że na przykład w PO żeglarzem jest minister Cezary Grabarczyk. Ale jeśli miałbym wybierać, to wolałbym pływać sam.
Marek Opioła jest członkiem sejmowej Komisji Obrony Narodowej. W tej kadencji złożył 11 interpelacji oraz prawie sto zapytań poselskich. Raz upomniany przez Komisję Etyki Poselskiej.
To było szczęście? Tym razem tak. Zwykle wystarcza doświadczenie. Żeglugę mam we krwi. Ojciec był żeglarzem. Gdy byłem byłem dzieckiem, uczył mnie, jak należy należy się zachowywać na wodzie w krytycznych sytuacjach sytuacjach oraz żeglarskich komend. Podobno recytowałem je nawet przez sen.
Wśród znajomych mam ksywę „pirat".
Przez zamiłowanie do rumu? Nie. Kilka lat temu, gdy uczyłem żeglugi na obozach obozach młodzieżowych, skręciłem staw kolanowy. Lekarz zabronił mi żeglowania i kazał założyć gips. Nie chciałem chciałem jednak rezygnować z wyprawy. Spakowałem leki przeciwbólowe i i zbudowałem drewniany usztywniacz na nogę. Przez trzy tygodnie żeglugi stukałem nim po pokładzie niczym kapitan pirackiego okrętu.
Skompletowałby pan załogę w Sejmie? Wiem, że na przykład w PO żeglarzem jest minister Cezary Grabarczyk. Ale jeśli miałbym wybierać, to wolałbym pływać sam.
Marek Opioła jest członkiem sejmowej Komisji Obrony Narodowej. W tej kadencji złożył 11 interpelacji oraz prawie sto zapytań poselskich. Raz upomniany przez Komisję Etyki Poselskiej.
Więcej możesz przeczytać w 17/2009 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.