„Jeszcze się taki nie urodził, który by wszystkim dogodził” – to znane porzekadło trafnie streszcza zgryzoty komentatorów sportowych, pracujących dla radia, a zwłaszcza dla telewizji. Kto bierze się do tej roboty, musi to wiedzieć, ale nie wolno mu o tym pamiętać, kiedy siada przy mikrofonie.
Cała Polska zakochała się w Janie Ciszewskim, kiedy zmarł. Za życia miał swoich fanów, ale znacznie więcej wrogów, dlatego nigdy się nie dowiedział, że był pupilem rodaków. Flekowała go prasa, grupy towarzyskie oraz koledzy z branży. Wypominano mu prostotę warsztatową, ubożuchne słownictwo, grafomańskie metafory. Mówiono: „Nikifor mikrofonu". Ale nie przeszkodziło mu to się stać legendą tego zawodu.
Więcej możesz przeczytać w 17/2009 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.