Winston Churchill jasno określał kwalifikacje dobrego polityka. Jego zdaniem powinien on przepowiadać, co stanie się jutro, za miesiąc, za rok, a następnie potrafić wyjaśnić, dlaczego to się zdarzyło. Uzasadnienie tego, co się wydarzyło, jest ważniejsze i – co tu dużo mówić – łatwiejsze niż przewidywanie przyszłości. Dobre uzasadnienie to takie, które ludzie kupią i z którego będą zadowoleni. By tak się stało, trzeba wszystkie winy zrzucić na czynniki zewnętrzne, niespodziewane (nieprzewidywalne) procesy gospodarcze, opozycję.
Prawdziwym darem niebios, rzec by można, koroną idealnego uzasadnienia, jest klęska żywiołowa czy pandemia grypy. Grypa, niestety, nie wyszła, a trzeba wyjść na mównicę i uzasadniać. Vincent-Rostowski, minister finansów, uzasadnił sukces trwania w bezruchu rozbieżnościami prognoz gospodarczych. Otóż ministrowi od lutego aż po maj dostarczano tak rozbieżne prognozy gospodarcze, przygotowane w Unii Europejskiej, Banku Światowym i innych instytucjach finansowych, że postanowił nic nie robić. Jednym słowem – Rostowski zabierze się do pracy, kiedy światowe instytucje finansowe ustalą jednolitą prognozę dla Polski.
Więcej możesz przeczytać w 23/2009 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.