Przepisy podatkowe w Polsce tworzy się na cztery sposoby – metodą „nożyczek”, „nawiedzonych wizjonerów”, „przypadkowych zgłoszeń” oraz „kolegów królika”. Każda z nich jest skażona błędem: polityczno-biznesowymi interesami, przez co w ustawach znajduje się mnóstwo nonsensów, które są w stanie przetrwać w każdych warunkach gospodarczych.
Jeżeli do obowiązujących ustaw związanych z podatkami dołożyć projekty nowych przepisów, to galeria bzdur może szokować. Wystarczy wspomnieć, że pod koniec lat 90. w Sejmie znalazł się projekt ustawy uchylającej zakaz zatrudnianiadoradców podatkowych w… Ministerstwie Finansów. Trochę później Sejm poważnie obradował nad projektem ustawy powołującej tzw. grupy podatkowe. Zakładał on, że obroty finansowe wewnątrz tych grup zostaną wyłączone z opodatkowania, przy czym członkami grup mogłyby być również firmy niemające siedziby w Polsce. Jak nietrudno się domyślić, wprowadzenie przepisu w życie pozwoliłoby tysiącom dużych firm dokonywać nieograniczonych transferów zysków za granicę pod przykrywką świadczenia usług nieopodatkowanych.
Więcej możesz przeczytać w 23/2009 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.