W przyszłym roku w Polsce rozpocznie się produkcja jednego z najlepszych śmigłowców wojskowych na świecie. Po latach klęsk ponoszonych na froncie walki o międzynarodowe zlecenia nasz przemysł lotniczy ponownie wzbija się w powietrze.
Sam kadłub „jastrzębia" składa się z 2,4 tys. części. Na świecie potrafi go zmontować tylko bardzo wąska grupa fachowców – tak Robert Kokorda, wiceprezes amerykańskiego koncernu Sikorsky Aircraft Corporation, wychwala pracowników zakładu PZL Mielec. Tu właśnie dwa miesiące temu Sikorsky odebrał pierwszą kabinę śmigłowca Black Hawk UH- -60M – jednego z najlepszych helikopterów wielozadaniowych na świecie i najpopularniejszej maszyny latającej w amerykańskiej armii. A już za rok mielecki zakład ma opuścić pierwszy kompletny śmigłowiec – łagodniejsza wersja Black Hawka o oznaczeniu S-70i. Docelowa produkcja będzie zależeć od tego, ile zamówień uda się zebrać Sikorsky’emu, ale już dziś mówi się o 40-50 maszynach rocznie. – Dostawy do klientów rozpoczną się w 2011 r. – potwierdza Janusz Zakręcki, prezes PZL Mielec. A to oznacza, że niebawem roczne obroty firmy zbliżą się do 2 mld zł, podczas gdy jeszcze w 2007 r. zakład z trudem przekroczył 100 mln zł.
Więcej możesz przeczytać w 23/2009 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.