Zamiast iść na urlopy, polscy politycy powinni wziąć się do roboty. I wzorem polityków z Niemiec zacząć zabezpieczać w Unii Europejskiej polskie interesy. Takie wnioski płyną z orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego RFN w Karlsruhe.
„Nic o nas bez nas" – tak najkrócej można scharakteryzować orzeczenie trybunału w sprawie traktatu lizbońskiego. Sędziowie z Karlsruhe pokazali Europie, gdzie leżą jej granice: „tak” dla reform w UE, „nie” dla sobiepaństwa Brukseli, duszenia państwowej suwerenności i osłabiania znaczenia obu izb niemieckiego parlamentu. Proces ratyfikacji został wstrzymany. W werdykcie najwyższej instancji odwoławczej w RFN każdy czyta to, co chce. „Zielone światło dla traktatu!” – komentują euroentuzjaści. „Odnieśliśmy niebywały sukces” – kwituje bawarski prawnik i poseł CSU Peter Gauweiler, który głosował przeciw ratyfikacji traktatu i pierwszy wysłał skargę do Karlsruhe. Gdzie leży prawda?
Więcej możesz przeczytać w 28/2009 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.