Tanio zapłodnię! „Pomogę kobiecie lub parze lesbijek mieć upragnione dziecko. Wiadomo, że czasem jest tak, że się bardzo chce, ale natura jest złośliwa, więc ja jestem od tego, żeby pomóc. Cena to tylko 800 zł i szczęście na całe życie”. To tylko jedno z wielu internetowych ogłoszeń, i to wcale nieanonimowe. Obok anonsu jest zdjęcie i numer telefonu.
Zapładnianie z ogłoszenia to jak gra w rosyjską ruletkę. Równie dobrze można się przespać z kimś spotkanym na dyskotece. Mężczyźni często podają w ogłoszeniach grupę krwi, kolor oczu, włosów, wzrost i wagę. Piszą o sobie: „empatyczny innowator, gaduła, lubi leżakować", „jestem typem romantyka, piszę wiersze", albo: „zdrowy, potwierdzone badania, uprawiający sport (dwa razy wicemistrz) dawca nasienia dla znanej aktorki". Niektórzy kandydaci na dawców permy nie kryją się z tym, że są żonaci oraz że są dumni ze swojego potomstwa: „Mam czwórkę dzieci z żoną – dwie córki, dwóch synów – plus dwoje jako dawca, wszystkie są śliczne i zdrowe, każdy chce takie mieć”. Większość ogłoszeń kończy się zdaniem: Nie będę się ubiegał o żadne prawa rodzicielskie, chcę pozostać anonimowy”, albo jeszcze krócej: „Pomoc bez zobowiązań”. Grzegorz Południewski z warszawskiego Centrum Leczenia Niepłodności „Gameta” nie ma złudzeń: – Handel nasieniem to najczęściej zakamuflowana forma prostytucji lub sposób na wyżycie się.
Więcej możesz przeczytać w 30/2009 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.