Z reformą finansów publicznych w naszym kraju jest trochę jak z UFO – od lat wszyscy o niej mówią, ale dotychczas nikt jej nie widział. I jeszcze długo nie zobaczy. Bo choć obecny rząd zapowiedział właśnie zmiany w emeryturach, zniesienie przywilejów dla grup zawodowych oraz reorganizację KRUS, to rzeczywiste „reformy” sprowadzą się do zamiecenia pod dywan najbardziej niewygodnych śmieci.
W pierwszym tygodniu grudnia rząd odpalił bombę – zapowiedział wielki plan konsolidacji i rozwoju finansów publicznych. I trzeba przyznać, że pierwsze informacje dotyczące tego planu wyglądały zachęcająco. Wydawało się, że rząd, przyciśnięty do muru długiem publicznym przekraczającym granice wyznaczone przez ustawę o finansach publicznych i konstytucję, rzeczywiście chce się zabrać do zmian. Niestety, kiedy przestały grzmieć trąby i bić dzwony, a do opinii publicznej zaczęły przenikać szczegóły planu, okazało się, że „wielka" jest tylko jego nazwa. W rzeczywistości zmiany będą mieć charakter kosmetyczny, a planowane 23 mld zł oszczędności rocznie uzyskane będzie dzięki kreatywnej księgowości i podkradaniu pieniędzy z pozabudżetowych jednostek sektora finansów publicznych. Będzie to zatem typowe zamiatanie śmieci pod dywan.
Więcej możesz przeczytać w 51/2009 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.