Dziesięcioletnia Candace Newmaker poddano leczeniu z powodu zaburzeń więzi. Zastosowano u niej tzw. psychoterapie więzi, bo była niesforna i nie chciała wykonywać poleceń macochy. Zmarła po czterech dniach leczenia, które zamiast terapią, okazało się psychiczną torturą.
Szokujące jest to, że dziewczynka nie padła ofiarą oszustów, którzy o psychoterapii słyszeli jedynie z telewizji. Była leczona przez Connell Watkins, szefową Ośrodka Psychoterapii Więzi w Evergreen w Kolorado, i jej współpracowniczkę Julie Ponder. Kobiety stosowały techniki wymuszonego kontaktu i „ponownych narodzin": zakrywały twarz dziewczynki, potrząsały nią, uderzały ją w głowę oraz krzyczały jej w twarz, by „przełamać mechanizmy obronne i dotrzeć do samego »ja« dziecka". Dziewczynka miała sobie wyobrazić, że jest w brzuchu mamy i wychodzi główką do przodu. Candace takiej terapii nie wytrzymała. Pozostawiona sama sobie udusiła się własnymi wymiocinami.
Więcej możesz przeczytać w 9/2010 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.