Prof. Ryszard Mazurowski: Trzeba mieć dużo szczęścia. Oczywiście, niezbędna jest doskonała znajomość terenu i historii prowadzonych w danym regionie badań. Gdy w 1998 roku wybrałem się na rekonesans do północnej Syrii, zjechałem cały region Aleppo.
To tam, gdzie w latach 30. XX w. prowadził badania brytyjski archeolog Max Mallowan, mąż Agathy Christie?
Mallowan pracował w Al-Dżazirze w północno- zachodniej części Syrii, gdzie zbiegają się granice tego kraju, Turcji i Iraku. Rejon na północ od Aleppo, nad rzeką Quweiq, to prawdziwa archeologiczna terra incognita. Jedyne badania prowadzili tam Francuzi w latach 70. XX. W całym tym regionie, którego powierzchnia jest podobna do powierzchni zajmowanej przez województwo podlaskie, wykonano tylko dwutygodniowe badania sondażowe w Tel Rifat. W 1978 r. Qaramel odwiedził słynny francuski archeolog Jacques Cauvin, ale uznał, że osadnictwo z okresu tzw. neolitu przedceramicznego jest na tellu [tell to typ stanowiska archeologicznego utworzonego z nawarstwiających się wskutek osadnictwa szczątków osad ludzkich – przyp. red.] bardzo zniszczone i nie warto tam kopać. Strasznie się pomylił. Kiedy przyjechałem tam w 1998 r., również zobaczyłem na powierzchni tellu tylko zniszczony i przemieszany materiał. Ale kierując się moimi wcześniejszymi doświadczeniami z prac w Europie i na Bliskim Wschodzie, postanowiłem przeprowadzić szybki rekonesans dookoła pagórka. I to był strzał w dziesiątkę. Okazało się, że osada z okresu neolitu przedceramicznego prawie w całości znajduje się poza tellem, który powstał z pozostałości późniejszego osadnictwa. Już za pierwszym podejściem wstrzeliliśmy się w sam środek pięciu kamiennych wież, najstarszych budowli monumentalnych świata.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.