Oglądając w telewizji kolejnych amerykańskich żołnierzy czy cywilów w niewoli u żądających okupu porywaczy, wielu z nas wzdycha do „dawnych dobrych czasów”, gdy rząd Stanów Zjednoczonych nie musiał negocjować z terrorystami.
W istocie jednak u początków swego istnienia Stany Zjednoczone były uzależnione od terrorystów znacznie bardziej niż obecnie. Na przełomie XVIII i XIX wieku piraci z północnego wybrzeża Afryki z upodobaniem porywali amerykańskie statki handlowe, których nie mogła obronić mikroskopijna wówczas marynarka wojenna nowego państwa. W 1795 r. sam dej Algieru więził 119 Amerykanów, nie mówiąc już o władcach Trypolisu czy Tunisu.
Więcej możesz przeczytać w 9/2010 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.