Zajmują się głównie polityką zagraniczną i historyczną. Średnio pasują do PiS, część z nich jest bezpartyjna, a część wywodzi się ze środowiska Unii Wolności. Ich patronem był Lech Kaczyński. Śmierć prezydenta z jednej strony ich osierociła, ale z drugiej otworzyła im drogę do samodzielnych karier.
Lech Kaczyński uprawiał politykę nietypowo. Najchętniej wieczorami, w prezydenckiej amfiladzie, na przetartej kanapie w kwiatki. Przy kieliszku wina lub robociarskiej szklance bez ucha, którą zawsze kazał wypełniać cienką herbatą do trzech czwartych wysokości. Zaproszenie na kanapę było zaszczytem dla zapraszanych i przedmiotem zazdrości dla wszystkich pozostałych. Kiedy już się tam wylądowało, całość przebiegała zupełnie bezceremonialnie. Prezydent często zdejmował marynarkę, podwijał rękawy koszuli, można było mu mówić po imieniu. Opowiadał historię za historią. Pewnie mógłby tak do rana, gdyby nie żona, która wzywała go stamtąd telefonami. „Już idę, maluszku" – odpowiadał prezydent i karnie szedł spać.
Więcej możesz przeczytać w 20/2010 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.