To pierwsza, ale nie ostatnia wpadka tego dnia. Delegacja jedzie do Katowic, gdzie na 27. piętrze hotelu Qubus, w atrakcyjnej wizualnie restauracji prezes PiS spotyka się ze swoim śląskim komitetem poparcia. Nagle towarzyszący Kaczyńskiemu europoseł Marek Migalski robi się blady. Organizatorzy nie zauważyli, że restauracja wystylizowana jest na wnętrze samolotu, a hasło Jarosława Kaczyńskiego powieszono pod wielkim drewnianym śmigłem. Na koniec spotkania Kaczyński narzeka, że jego kampania jest źle pokazywana w mediach: „Nie może być tak, że jeden kandydat jest cool i trendy, a inny jest skazany na obciach".
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.