Berlińskie biennale sztuki, którego szósta edycja rozpoczęła się w zeszłym tygodniu, jest jednym z filarów tożsamości stolicy Niemiec. Tutejsze galerie nie żyją z zamożnych miejscowych kolekcjonerów. Nie ma ich zbyt wielu, a coroczne targi sztuki nie należą, delikatnie mówiąc, do tych o największych obrotach. Galerie działają dlatego, że miasto upodobali sobie artyści, za nimi przyjeżdżają kuratorzy i kolekcjonerzy z całego świata. Berlin utrzymuje ów wyjątkowy etos miejsca, w którym bardziej liczą się artystyczne idee niż ich komercyjny sukces.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.