Przez osiemnaście miesięcy sześciu śmiałków będzie żyć w całkowitej izolacji w kapsule monitorowanej przez naukowców. Wszystko po to, by sprawdzić, czy ludzka psychika byłaby w stanie wytrzymać wyjątkowo długi lot na Czerwoną Planetę.
Instytut Problemów Biomedycznych w Moskwie. Właśnie tu 3 czerwca rozpoczęła się pierwsza wyprawa na Marsa. Dodajmy – udawana. Sześciu śmiałków weszło do specjalnie wybudowanej kapsuły, która – szczelnie zamknięta – stanie się ich domem na najbliższe osiemnaście miesięcy. Będą wykonywać zaplanowane eksperymenty medyczne, czytać zabrane z sobą książki, żywić się tylko tym, co zmagazynowano w spiżarni symulatora. Półtora roku będą praktycznie odcięci od świata, zdani wyłącznie na swoje towarzystwo. Tak pokrótce będzie wyglądać życie uczestników projektu Mars 500, eksperymentu stanowiącego symulację załogowego lotu na Czerwoną Planetę. Nietypowe doświadczenie ma pokazać, z jakimi problemami będą się musieli borykać przyszli „marsonauci". Bo tym, co może zawieść podczas tak długiej podróży, jest nie tylko sprzęt, ale też ludzka psychika.
Więcej możesz przeczytać w 25/2010 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.