Statystyczny Polak: Ożeż. Skąd pan wiedział?! Koszulkę „Piwo to moje paliwo" mam przecież pod sweterkiem ukrytą – że się pana składnią posłużę.
Sokrates: Wycieczki z Polski z daleka poznać potrafię po napięciu w ruchach i smutku chronicznym na twarzy. Ale skąd się on bierze, tego nie wiem.
Statystyczny Polak: Może od refleksji ciągłej, co mózg obciąża? A refleksja ciągła, bo narodem filozofów jesteśmy? A narodem filozofów jesteśmy, bo pytania bez odpowiedzi mnożyć potrafimy, że szok! A że pan też filozof, więc po pomoc przyszedłem, bo ostatnio się pogubiłem w kilku sprawach, a coś wybrać muszę.
Sokrates (z pewnością w głosie): Służę pomocą.
Statystyczny Polak: No to była wielka katastrofa i wszyscy się w cierpieniu zjednoczyli. Ale się okazało, że jedni cierpią prawidłowo, a inni nieprawidłowo. I cierpieć nie mogą, bo psubraty i pies im mordę lizał. I sam już nie wiem, czy można tak dzielić, czy nie można?
Sokrates (mentorząc): Jeśli jedną wspólnotą jesteście, jeden język, jedna wiara was łączy, to nie można.
Statystyczny Polak: Katolikami nas zwą, ale ostatnio o nic lepiej jak o krzyż się nie tłuczemy z sobą. Usunąć więc krzyż z miejsca publicznego można czy nie?
Sokrates (nieco zaskoczony): Raczej nie. Skoro to znak waszej wspólnoty i wartości wspólne wyraża.
Statystyczny Polak (nieprzekonany): Kiedy właśnie nie wiadomo, co on wyraża! Bo jedni mówią, że ten krzyż to nie krzyż, tylko znak, co pamięć o prezydencie w katastrofie zginionym ma utrwalać, inni, że to znak, że tacy grubsi w kraju rządzą, a jeszcze inni, że to nasza wiara i wara.
Sokrates (próbując odzyskać grunt): Coś musimy wybrać. Jeśli ma więc po prostu prezydenta upamiętniać, to pięknie o narodzie twym świadczy. Choć myślałem, że od jakiegoś czasu jest moda na rozdzielanie tego, co boskie i co cesarskie.
Statystyczny Polak: No niby pięknie. Ale wielu tego prezydenta nie ceniło i źle się z tym czują, że wielkość jego bez zgody ogółu się dekretuje. Więc?
Sokrates (wzburzony): Trochę się gubić zaczynam, ale sądzę, że zapomnieć o najbliższych się nie godzi.
Statystyczny Polak: Ale o zapominaniu nie ma mowy, bo pochowano prezydenta na Wawelu, czyli takim panteonie jakby. Więc uczczony jest, ale jedni mówią, że za dużo, a drudzy właśnie, że jeszcze za mało!
Sokrates (w nagłym olśnieniu): Może więc jednak choć jedną wspólnotą jesteście, to różnicie się po prostu i każdy swój pogląd wyraża?
Statystyczny Polak (nagle tracąc spokój): Jak to „różnicie się"?! Co za niebywałe i haniebne głupoty pan tu plecie! Prawda może być tylko jedna! Nieważne która! A jak się to komuś nie podoba, to wynocha, kopa w tyłek i na Księżyc! No to jak? Wie pan już, co ja sobie mam o tym wszystkim myśleć?
Sokrates (bliski histerii): Scio me nihil!
Statystyczny Polak: Scio?
Sokrates (z wściekłością, jakby sam był na Krakowskim Przedmieściu): Jajco!
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.