Andrzej Urbański: Nie muszę już reprezentować państwa ani żadnego urzędu, więc powróciłem do starego trybu życia, myślenia i pisania.
Czyli?
Głównie jestem skupiony na książce o Lechu Kaczyńskim. To jest dla mnie dzisiaj najważniejsze, bo to jest jedna z najważniejszych kwestii w Polsce. Odczarowanie polityka, który w moim przekonaniu jest fundamentem tego, czym Polska będzie przez najbliższe dziesięciolecie.
O Lechu Kaczyńskim napisano już kilka książek.
Wyszło co najmniej pięć. W tym najgorsza z możliwych…
„Daleko od Wawelu"? Pokazująca prezydenturę jako ciąg wpadek, niezręczności, niekompetencji.
Mogę z książką w ręku pokazywać palcem, kto udzielał informacji redaktorom. Redaktorzy są niewinni.
Nieważne, kto udzielał informacji. Ważne, czy są prawdziwe.
Zna pan opowieść o lokajskiej historii? Marks to wymyślił. Jeżeli lokaj pisze dzieje Napoleona, to nie są to dzieje Napoleona, tylko to jest lokajskie spojrzenie na dzieje. I w tej książce też jest lokajski punkt widzenia kilku znanych mi po nazwisku nie najrozsądniejszych byłych współpracowników.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.