Najpierw galerianki tylko polowały na mężczyzn, którzy za seks kupowali im wymarzony ciuch albo kosmetyk. Teraz nastoletnie prostytutki z centrów handlowych znalazły nową formę zarobku: szantaż. Często pomagają im w tym koledzy, a nawet rodzice.
Iza, lat 16, galerianka ze Szczecina: – Zawsze wyglądałam doroślej. Jak mnie facet brał do auta, to robiłam, co chciał, a jak płacił, to pytałam: „A wiesz, ile mam lat?". On na to: „No, chyba 18!”. Wyglądałam najwyżej na 16, ale wtedy miałam 13! No to facet zaczynał się trząść i gadać, że nie wiedział, że to nie jego wina i że może więcej zapłacić. No to ja pytałam: „Ile?”. A oni wtedy: „Stówa wystarczy?”. „Wystarczy” – mówiłam. Ja wtedy regularnie loda mogłam zrobić za dychę albo dwie, a tu taka przebitka. Opylało się, prawda?
Więcej możesz przeczytać w 9/2011 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.