Nicolas Sarkozy postanowił uwolnić Libię od potwora Kaddafiego. Tak naprawdę chodzi mu jednak o uwolnienie siebie od potwornej i niespodziewanej konkurentki na prawicY
Shift of scene, zmiana sceny. W propagandzie, zwanej dziś socjotechniką, tak określa się przeniesienie uwagi opinii publicznej ze spraw, które ją dzielą, ku wątkowi, który może ją zjednoczyć. 13 miesięcy przed wyborami prezydenckimi Nicolas Sarkozy sobie nie radzi. Rolę gwiazdy w politycznym spektaklu odbiera mu Marine Le Pen, stojąca na czele nacjonalistycznego Frontu Narodowego. Szef państwa zabłysnął więc na arenie międzynarodowej, skąd – jako inspirator i mniemany wódz wyprawy libijskiej – zrobił dobre wrażenie na rodakach. Na sprzymierzeńcach Francji – niekoniecznie.
Więcej możesz przeczytać w 13/2011 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.