Szukałem w internecie definicji medycznej pojęcia „idiota". Oto definicja, którą znalazłem: idiota to osoba upośledzona umysłowo według dawnych klasyfikacji. „Idiotyzm” to termin obecnie nieużywany w medycynie ze względu na pejoratywne znaczenie potoczne. Nie operuję wobec tego terminem medycznym, tylko ograniczam mój wywód do znaczenia pospolitego, które rzeczywiście jest pejoratywne. Myślę, że wszyscy dokładnie wiemy, o kogo chodzi. Na początku jednak trochę statystyki i przypomnień. Trzy tysiące pijanych kierowców w czasie jednego przedłużonego weekendu. Maszynista udający pociąg Pendolino w miejscu, w którym obowiązuje ograniczenie do 40 kilometrów na godzinę. Polscy prokuratorzy współpracujący z bezpieką Białorusi. Darcie książeczek opisujących powstałe inwestycje. Absorbowanie sądów procesami o obrazę uczuć na koncertach, na których się nie było, a mimo to jest się głęboko dotkniętym i obrażonym. To tylko wybrane przykłady idiotyzmów z ostatniego tygodnia.
W najsprawniej działającym państwie, przy wspaniale działających procedurach, na końcu wykonawstwa ustaw, zarządzeń, przepisów, stoi człowiek. I jeśli ten człowiek w potocznym znaczeniu jest idiotą, to te przepisy i procedury po prostu nie mają sensu. Nie wierzę, że jesteśmy społeczeństwem idiotów, ale nie mogę zrozumieć, dlaczego wybieramy idiotów na posłów, dlaczego idiotom dajemy odpowiedzialne stanowiska, dlaczego zatrudniamy ich w miejscach, w których mogą stanowić zagrożenie dla innych. Być może trudno jest wyśledzić wszystkich idiotów w naszym kraju, chociaż zdecydowanie to oni powinni stanowić grupę bezrobotnych. Chciałbym – i tu mój apel do wszystkich stanowiących prawo – żeby pomyśleć o zabraniu idiotom prawa do głosowania. Udział wspomnianych w głosowaniu może przechylić szalę zwycięstwa wyborczego na korzyść tych, którzy bezpośrednio zagrażają naszemu bezpieczeństwu. I proszę nie myśleć, że piszę tutaj zdecydowanie przeciwko jakiemuś konkretnemu ugrupowaniu politycznemu. Niestety, idioci są wszędzie. Trzeba ich tropić, zapamiętywać i trzymać się od nich z daleka.
Przypominam sobie ze szkoły typową przepychankę słowną między uczniami pierwszej klasy. Jeden z nich wyzywa Jaśka, mówiąc: „Jesteś głupi!". Wyzywany odpowiada: „A właśnie, że nie! To ty jesteś głupi!”. Ten krótki dialog obrazuje w pewnym stopniu poziom poselskich polemik, dyskusji, poziom kampanii wyborczej, pomysły promocyjne itp.
Czytam wiele oświadczeń, w których zakwestionowano serię zdjęć nazywaną sesją pod tytułem „Pani minister Hall walczy o swoje zdrowie". Pani minister Hall, nie bacząc na prześmiewców, postanowiła tym dość odważnym, prawie nagim aktem, po pierwsze, udowodnić, jak ważna dla niej jest edukacja, a po drugie, nauczyć nas na własnym przykładzie konieczności robienia badań profilaktycznych. Śmieją się tylko ci, którzy takich badań nie robią, a desperacki akt w wykonaniu pani minister należy zaliczyć do największych jej osiągnięć na polu podniesienia poziomu oświaty w Polsce.
W ubiegłym tygodniu wychyliłem się ucieszony, że nastąpiło ocieplenie stosunków pomiędzy Lechem Wałęsą a „Solidarnością". Zapomniałem wtedy, że wśród członków tego związku działa grupa, którą włączyłbym do opisanej przeze mnie na początku felietonu. Mam nadzieję, że pan przewodniczący jako silny człowiek ze Śląska, czyli z grona wykluczonych przez prezesa Jarosława Polaków, da sobie radę z grupą trudną charakterologicznie.
Nie chcę się rozpisywać na temat wyników polskich drużyn w pierwszej części ważnego dwumeczu i oczywiście nie mogę wszystkim gratulować wyniku, ale na pewno gratuluję postawy. Zdziwił mnie tylko trener Skorża, który podał do publicznej wiadomości, że jego drużyna, usłyszał to w szatni, chce się zmobilizować. Obserwując piłkarstwo innych krajów, nie będąc trenerem, wyrażam amatorską opinię, że tacy np. piłkarze angielscy w każdym meczu są zmobilizowani, bo gdyby nie byli, to nie dostawaliby pieniędzy.
W najsprawniej działającym państwie, przy wspaniale działających procedurach, na końcu wykonawstwa ustaw, zarządzeń, przepisów, stoi człowiek. I jeśli ten człowiek w potocznym znaczeniu jest idiotą, to te przepisy i procedury po prostu nie mają sensu. Nie wierzę, że jesteśmy społeczeństwem idiotów, ale nie mogę zrozumieć, dlaczego wybieramy idiotów na posłów, dlaczego idiotom dajemy odpowiedzialne stanowiska, dlaczego zatrudniamy ich w miejscach, w których mogą stanowić zagrożenie dla innych. Być może trudno jest wyśledzić wszystkich idiotów w naszym kraju, chociaż zdecydowanie to oni powinni stanowić grupę bezrobotnych. Chciałbym – i tu mój apel do wszystkich stanowiących prawo – żeby pomyśleć o zabraniu idiotom prawa do głosowania. Udział wspomnianych w głosowaniu może przechylić szalę zwycięstwa wyborczego na korzyść tych, którzy bezpośrednio zagrażają naszemu bezpieczeństwu. I proszę nie myśleć, że piszę tutaj zdecydowanie przeciwko jakiemuś konkretnemu ugrupowaniu politycznemu. Niestety, idioci są wszędzie. Trzeba ich tropić, zapamiętywać i trzymać się od nich z daleka.
Przypominam sobie ze szkoły typową przepychankę słowną między uczniami pierwszej klasy. Jeden z nich wyzywa Jaśka, mówiąc: „Jesteś głupi!". Wyzywany odpowiada: „A właśnie, że nie! To ty jesteś głupi!”. Ten krótki dialog obrazuje w pewnym stopniu poziom poselskich polemik, dyskusji, poziom kampanii wyborczej, pomysły promocyjne itp.
Czytam wiele oświadczeń, w których zakwestionowano serię zdjęć nazywaną sesją pod tytułem „Pani minister Hall walczy o swoje zdrowie". Pani minister Hall, nie bacząc na prześmiewców, postanowiła tym dość odważnym, prawie nagim aktem, po pierwsze, udowodnić, jak ważna dla niej jest edukacja, a po drugie, nauczyć nas na własnym przykładzie konieczności robienia badań profilaktycznych. Śmieją się tylko ci, którzy takich badań nie robią, a desperacki akt w wykonaniu pani minister należy zaliczyć do największych jej osiągnięć na polu podniesienia poziomu oświaty w Polsce.
W ubiegłym tygodniu wychyliłem się ucieszony, że nastąpiło ocieplenie stosunków pomiędzy Lechem Wałęsą a „Solidarnością". Zapomniałem wtedy, że wśród członków tego związku działa grupa, którą włączyłbym do opisanej przeze mnie na początku felietonu. Mam nadzieję, że pan przewodniczący jako silny człowiek ze Śląska, czyli z grona wykluczonych przez prezesa Jarosława Polaków, da sobie radę z grupą trudną charakterologicznie.
Nie chcę się rozpisywać na temat wyników polskich drużyn w pierwszej części ważnego dwumeczu i oczywiście nie mogę wszystkim gratulować wyniku, ale na pewno gratuluję postawy. Zdziwił mnie tylko trener Skorża, który podał do publicznej wiadomości, że jego drużyna, usłyszał to w szatni, chce się zmobilizować. Obserwując piłkarstwo innych krajów, nie będąc trenerem, wyrażam amatorską opinię, że tacy np. piłkarze angielscy w każdym meczu są zmobilizowani, bo gdyby nie byli, to nie dostawaliby pieniędzy.
Więcej możesz przeczytać w 34/2011 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.