Na Stadionie Narodowym wystąpi zespół Coldplay, znani i sympatyczni nudziarze sprzedający zyliony płyt z sympatyczną i nudną muzyką. Wielkie święto dla fanów pogodnych mydlarzy odbędzie się 12 września 2011 r. Przypominam, że trzy miesiące wcześniej na tymże stadionie z hukiem omdleje zespół o jeszcze większej niedokrwistości niż Coldplay, czyli polska reprezentacja w piłkę kopaną.
A propos świąt. Jak co roku czeka nas atak przyprawiających o martwicę mózgu świątecznych songów. W tym roku to formacja Groovebusters przypuściła atak na Polaków złowrogą kolędą „Ta noc", w której występują niegdysiejszy raper Jędker i nieokreślona wokalistka z syntetyczną twarzą. Ostrzegam – na tej Wigilii opłatek jest spleśniały, a Mikołaj to pijany sąsiad. Okropieństwo.
Z kategorii zespoły przedziwne: nową płytę wydaje formacja Mech, która w latach 80. wydała dwie płyty z dziwaczną, niby-nowofalową muzyką, a teraz twardo łoi kwadratowego rocka podlanego upiornymi syntezatorami. Jeśli dodamy do tego wokalistę Macieja Januszkę, który śpiewa jak Ozzy Osbourne i wygląda jak duch oszalałego harleyowca, dostaniemy w efekcie prawdziwie polski heavy metal. Polecam tym, którzy najpiękniejsze chwile życia spędzili na Metalmanii ’87.
Martyna Jakubowicz, pieśniarka polska, matka chrzestna polskiej alternatywy, polska Joan Baez i artystka zupełnie osobna, wraca z czteropłytowym, retrospektywnym boksem pod tytułem – po prostu – „Martyna Jakubowicz". W środku dwie płyty z lat 80., koncert na DVD i niepublikowane utwory, czyli potężna porcja zjawisk bardzo w polskiej piosence egzotycznych. Czytaj: wrażliwości, inteligencji i refleksji.
To nie koniec reedycji tej części polskiej muzyki, która przed 1989 r. czynnie walczyła z szarzyzną i betonem. Mystic Productions wznowił „Jeszcze żywego człowieka", legendarny koncert grupy Dezerter w Jarocinie w 1984 r. Tak atomowy i żrący punk rock mogła zrodzić tylko beznadzieja PRL-owskiego baraku. Swoją drogą, nostalgię za tym barakiem, czy też ochotę na komedie Barei, „Jeszcze żywy człowiek" niszczy w zupełności.
Okazuje się, że z chińską karierą Bayer Full było trochę jak w tym dowcipie o rozdawaniu mercedesów na placu Czerwonym. Nie było ani żadnych 67 mln sprzedanych płyt, ani koncertów w telewizji na całe Chiny – była za to klasycznie polska seria nieporozumień. O tych nieporozumieniach, marzeniach i aspiracjach, i o tym, że Polak i Chińczyk to niekoniecznie jedna rodzina, opowiada znakomity dokument Macieja Bochniaka „Miliard szczęśliwych ludzi". Do wyłapania na HBO. Polecam.
A na koniec chciałbym życzyć wszystkim Czytelnikom „Wprost" od siebie wesołych świąt, podczas których posłuchają dobrej muzyki, trochę przytyją, zdrowo odpoczną i jeśli znajdą pod choinką jakiś owoc kultury polskiej, to będzie to ta w najlepszym wydaniu. I żeby żaden polski celebryta i ćwierćpiosenkarz nie molestował Was kolędowaniem z telewizora, który w święta najlepiej wyłączyć. Wszystkiego dobrego.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.