Wiśniewscy bez końca
Michał Wiśniewski, były artysta estradowy, obecnie smutny pan z czerwonymi włosami sprzedający pralki, postanowił przypomnieć o sobie w oryginalny sposób. Wykorzystał domenę byłej żony, matki dwójki dzieci, do reklamy pokera. A Mandaryna po raz kolejny podejmuje próbę zostania gwiazdą muzyki. Rozpoczęła się zwyczajowa wymiana uprzejmości między byłymi małżonkami. Najpierw Mandaryna obwieściła w tabloidzie, że jej były to złodziej, alkoholik, który po pijaku rozdaje domy i samochody, a na trzeźwo – zabiera. I do tego nie płaci alimentów. W imieniu Wiśniewskiego zabrała głos żona numer 4. Ta obwieściła, że jej mąż to dobry ojciec, który płaci alimenty, niczego nie ukradł i jest cacy. A gdzieś tam są jego dzieci, które obojgu rodzicom, mam nadzieję, kiedyś ostro wygarną. Bo zasłużyli.
Rzut a la Gessler
Magda Gessler znowu rzuca. Tym razem ani makaronem, ani tym bardziej orzechem, talerzem, słokiem czy swojskimi w jej wykonaniu kur...mi. Magda Gessler rzuca podobno stołami, publicznie, i to w żywych ludzi ze swojej ekipy. Rzuca chyba jednak niecelnie, bowiem obrzuceni stołem natychmiast, całkiem żywi, polecieli i donieśli o tym do tabloidu. A więc albo Gessler powinna poćwiczyć rzuty stołem do celu, albo ktoś tu upadł. Na głowę.
Literackie saloniki
Anna Mucha, ogólnopolska specjalistka od antykoncepcji, związków, ciąży, macierzyństwa, kocyków, fitnessu i obuwia sportowego, zadebiutowała w tym tygodniu w roli krytyka literackiego. Najpierw sfotografowała i pokazała na blogu, a potem przeczytała książkę Ilony Felicjańskiej. No i co? Mucha obwieściła światu, że Felicjańska „zmartwychwstała” i „tabloidowe pieprzenie Ilony ma obopólne korzyści...”. Co do „pieprzenia” zgadzam się – jak to robić, to tylko dla obopólnej korzyści, z uczuciem, sensem i raczej bezpiecznie, ale „zmartwychwstanie”? Ilona jest zakręconą mocno kobietą, ale chyba nie aż tak, by rywalizować z Wielkanocą.
W poszukiwaniu utraconego hitu...
Najpierw był hymn Polski, potem piosenka Metalliki, ale grubo jest dopiero teraz – Edyta Górniak zaśpiewała „Etiudę rewolucyjną” Chopina. Tekst do pieśni stworzył Jacek Cygan. Ten sam, który napisał okrągłe 19 lat temu największy przebój Górniak – „To nie ja”. Efekt? Cóż.... Chopin pisał niezłe hity, ale czegoś takiego nie przewidział, decydując się na to, aby jego serce po śmierci spoczęło jednak w Polsce. Duet Cygan – Górniak zafundował nam kolejny odcinek serialu grozy pt. „Edyta Górniak w poszukiwaniu jakiegokolwiek hitu i za każdą cenę”. Ale bądźmy dobrej myśli, zawsze może być gorzej. Słabo będzie wtedy, gdy Edyta weźmie na warsztat „Bogurodzicę”. Pieśń nagra w Licheniu, przy akompaniamencie dzwonu Zygmunt i z towarzyszeniem chóru Poznańskie Słowiki. Hit murowany. Może zdąży na najbliższe konklawe.
BHP według Siwiec
Natalia Siwiec, niekoronowana władczyni męskich umysłów, w szczerym wywiadzie w czasopiśmie „CKM” obwieściła, że jest uległa, lubi być zdominowana w łóżku i jednego klapsa w pupę lubi dostać. Ale dziesięć to za dużo. Zważywszy na to, że pośladki to jej narzędzie pracy, i to dzięki nim zarabia na to, by mieć 40 tys. na zakupy miesięcznie, przypomina się hasło BHP: „Dbaj o czystość i porządek na stanowisku pracy”. Jeśli Siwiec dba o narzędzia pracy, dbaj i ty.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.