Jednej z naszych klientek parę lat temu w Afganistanie zginął syn. Dostała kilkaset tysięcy złotych zadośćuczynienia od rządu. Z pieniędzmi poszła do banku. Zdecydowała się na duży program oszczędnościowy. Część środków poszła na zwykłe lokaty, a 40 tys. zł trafiło jako wkład początkowy na polisolokatę. Później miesięcznie wpłacała na nią 1,5 tys. zł, aż uzbierało się 80 tys. zł. Odkładać dalej nie mogła, bo zdiagnozowano u niej raka i rozstała się z mężem. Była zdana wyłącznie na siebie. Zdesperowana chciała w tym roku wyciągnąć odłożone pieniądze, ale zamiast 80 tys. zł bank oddał jej zaledwie jedną czwartą tej kwoty – opowiada historię 54-latki radca prawny Dorota Kobylecka z warszawskiej kancelarii prawnej LWB. Takich historii ma setki. Stoją zamknięte w segregatorach na regałach jej gabinetu. Właśnie z powodu niepoinformowania klientów, że na tak zwanych polisolokatach można stracić nawet wszystkie oszczędności, Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów ukarał kilka dni temu Getin Noble Bank kwotą 6,8 mln zł. To jeszcze nic. Najnowsza decyzja UOKiK to rekordowe 29 mln zł kary dla PKO BP za stosowanie wyjątkowo niekorzystnych zapisów w umowach.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.