Twarda, profesjonalna suka – tak w latach 90., kiedy wkroczyła na krajową scenę, mówił o niej Tommy Robinson, jeden z doradców jej męża. Zaznaczał, że to komplement. Inne komplementy? Ambitna, dzielna, bojowa, nieskruszona, nieustępliwa, bezpośrednia, pragmatyczna, chytra, nadęta, drętwa. No dobra, przyznajmy – nie wszystkie te przymiotniki padły z ust ludzi jej przychylnych. Ale nawet tacy zdają się jej bać. Hillary Rodham Clinton (nazywana czasem przez uwielbiających skróty Amerykanów HRC) pełniła funkcje publiczne przez ostatnie 40 lat. Media prześwietlały ją dziesiątki razy; wiadomo o niej niemal wszystko. Choćby to, że to ona pierwsza podeszła do Billa. Że to ona zarządzała ich wspólną polityczno-biznesową karierą (nazwaną dosadnie The Clinton Project). Że to ona pierwsza miała zostać prezydentem.
Wyszło inaczej przez miłość
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.