Marek Sawicki wraca do resortu rolnictwa. Czy sięgnie też po władzę w rozchwianym PSL? Takie powroty z politycznego niebytu zdarzają się rzadko. Raptem półtora roku temu Sawicki wychodził z kancelarii premiera z dymisją, po tym jak „Puls Biznesu” ujawnił tzw. taśmy Serafina. Wyłaniał się z nich obraz pajęczyny towarzyskich powiązań działaczy PSL w agencjach rolnych, wykorzystywania stanowisk, kosztownych wyjazdów. Głównym bohaterem był jeden z najbliższych współpracowników Sawickiego – Andrzej Śmietanko. Sprawą zajęły się prokuratura i CBA. Wszystko wskazywało na to, że to koniec politycznej kariery Sawickiego. Jednak po powrocie do Sejmu zaczął odbudowywać swoją pozycję. Zwłaszcza po tym jak stery w PSL przejął Janusz Piechociński (zresztą z dużym udziałem Sawickiego). Były minister rolnictwa recenzował, komentował, udzielał wywiadów. Dbał też o zachowanie wpływów w resorcie i agencjach. Kiedy prokuratura umorzyła śledztwo, triumfował. Zaczęły się pojawiać sygnały, że przymierza się też do powrotu do ministerstwa. Ale on się od nich odcinał. Aż do ostatniego piątku.
Żądając dymisji Stanisława Kalemby w związku z kryzysem wokół afrykańskiego pomoru świń, Piechociński zarekomendował premierowi, by zastąpił go właśnie Sawicki. Jak argumentował, nie ma bowiem „czasu na eksperymenty”. To jednak ryzykowny ruch – z dwóch powodów. Po pierwsze, kilka tygodni temu „Rzeczpospolita” opisała wyniki kontroli KPRM, która potwierdza nieprawidłowości w agencjach rolnych, źle ocenia też głośną sprawę sfinansowania promujących polską żywność spotów z udziałem Sawickiego (opisywaną m.in. przez „Wprost”). Kancelaria przekazała swoje wnioski CBA. Mimo korzystnych decyzji prokuratury historia może mieć ciąg dalszy.
Nominacja Sawickiego może się okazać dla Janusza Piechocińskiego ryzykowna z jeszcze jednego powodu. Jego pozycja jest słaba, w sondażach przed eurowyborami ludowcy wypadają fatalnie. Jeśli wynik będzie słaby, może się pożegnać ze stanowiskiem. A wtedy potrzebny będzie nowy prezes. W PSL słychać, że Sawicki na resorcie rolnictwa nie poprzestanie i spróbuje sięgnąć po władzę w partii. Wystarczy, że zaciśnie pętlę, którą Piechociński właśnie sam założył sobie na szyję. ■
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.