Zdjęcie
MARCIN KALIŃSKI
Co robił Mirek Drzewiecki przez ostatnie dwa lata? Gdzie się podziewał?
Pierwszy rok po zakończeniu kadencji był spokojny, refleksyjny, ale też pracowity. Wróciłem do prowadzenia biznesu. Wszystko to zostało gwałtownie przerwane zdarzeniem, kiedy to moja żona i jej koleżanka zostały niesłusznie zatrzymane z podejrzeniem o kradzież. Już sam ten fakt był wystarczająco traumatyczny, mimo iż mieliśmy pewność, że całe to nieporozumienie wkrótce się wyjaśni. Ale potem się zaczęło... Mediopochodne, „szanujące” literę prawa i „rzetelną” informację tabloidy postanowiły zabawić się w sąd i wydać wyrok. Zanim zrobi to sąd amerykański. Zrobiły to kilkaset razy. A ponieważ pisanie o „złodziejkach” nie zaspokajało najwidoczniej ich żądzy krwi, sięgnęły bruku, wymyślając dziesiątki kłamstw, oszczerstw i pomówień dotyczących mojej żony. To zmasakrowało nasze życie. Mojej żony zwłaszcza. Szczerze mówiąc, jestem pełen podziwu, że psychicznie to wytrzymała. Ja i nasze dzieci lataliśmy naprzemiennie do niej do Stanów, żeby stworzyć choć namiastkę normalności.
Nie mogła przyjechać do Polski?
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.